Mam do was wielką prośbę. Uwielbiałam czytać jednego z blogów Kristen ale teraz wszystkie są jedynie dla zaproszonych czytelników. Dlatego zwracam się do was czy któraś nie ma z nią kontaktu i poprosiła ją abym i ja mogła czytać.
Szczególnie zależy mi na:
http://zycie-w-rozowych-okularach.blogspot.com/
oraz
http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/
dziękuje za wszelaką pomoc.
Historia przedstawiona w tym opowiadaniu, jest wytworem mojej wyobraźni. Zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa (prócz siatkarzy i ich drugich połówek)
czwartek, 23 czerwca 2016
sobota, 18 czerwca 2016
Rozdział 4
Jagodzie, wracając do mieszkania z Karolem buzia się nie zamykała.
-Z początku Arek nie chciał się ze mną bawić, ale potem zaczęliśmy grać w fifę. Wtedy przekonał się do mnie i zaczęliśmy się bawić w Indian, a potem przyszliście wy.-opowiadała
-To dobrze że dogadujesz się z Arkiem, bo teraz będziecie spędzali razem więcej czasu.-oznajmił-Zapisałem cię nawet do tej samej szkoły.-dodał
-To fajnie.- wyszczerzyła się- Karoool!- przeciągnęła literę
-Słucham Cię.- zaśmiał się
-A Ola nie jest zła, za to że jednak jestem twoją córką?- zapytała
-A czemu tak myślisz?- zdziwił się
-Bo rano tak dziwnie na mnie patrzyła.- oznajmiła
-Wydawało ci się.- próbował ją zbyć
-Nieprawda! Wiem co widziałam! Nie próbuj mnie zbyć!- zaatakowała go- Nie traktuj mnie jakbym miała 3 lata. Mam 7 i wiem co się wokół mnie dzieje.- oznajmiła
-A po kim ty taka pyskata jesteś?- zapytał
-Mama mówiła że po tacie.- oznajmiła- I nie zmieniaj tematu!-Środkowy w odpowiedzi tylko westchnął
-Dla niej to też trudna sytuacja, trudno jest jej się w niej odnaleźć, nie tylko jej zresztą bo mnie też. Więc cię Jagoda proszę nie zadawaj takich pytań.- oznajmił
-No dobra.- przewróciła oczami- Ale ona mnie lubi?- dopytywała
-Tak lubi, a teraz proszę cię daj mi prowadzić.- oznajmił
Przez resztę drogi więcej się nie odzywała. Milczała jak zaklęta. Jadąc windą Karol zerknął na nią pytającym wzrokiem, ale ona odwróciła wzrok i robiła głupie miny do lustra w windzie.
-Odezwiesz się do mnie?- zapytał
-Nie bo mam focha.- powiedziała tupiąc nogą- Daj mi spokój.- oznajmiła idąc do pokoju
-Jaga!- zawołał za dziewczynką która posłała mu gniewne spojrzenie i zamknęła się w pokoju.
Karol próbował ją stamtąd wyciągnąć ale bezskutecznie. Dopiero Ola która wróciła z uczelni wyciągnęła ją stamtąd propozycją wspólnych zakupów.
Zjedli wspólną kolacje gdzie dziewczynka unikała wzroku Klosa.
-Co się właściwie stało że strzeliłaś focha na Karola?- zapytała
-Bo On kazał mi się ZAMKNĄĆ!- wypaliła dziewczynka- A ja nie lubię, jak ktoś mi tego zakazuje bo mnie wtedy skręca w żołądku.- oznajmiła dyplomatycznie.
-Karol!- Dzicka posłała chłopakowi gniewne spojrzenie
-Bo nie mogłem skupić się na drodze.- próbował się ratować
-Mamie nigdy nie przeszkadzało.- oznajmiła blondyneczka z widelcem parówki w powietrzu.
-Ale ja nie mogę się skupić.- oznajmił z wyrzutem
-Dobra koniec.- wkroczyła między nimi Ola- Karol opanuj się!- syknęła
-Przepraszam cię Jaga za to że musiałaś milczeć.- ledwo zachował powagę klękając przed krzesłem dziewczynki- Czy mi wybaczysz?
-Hmm...zastanowię się.-wyszczerzyła ząbki, a Dzicka prawie spadła z krzesła widząc tą scene
-Ranisz moje uczucia.- udał że płacze
-Bywa.- wzruszyła ramionami
-Dobra koniec bo zaraz padnę.- oznajmiła Dzicka.
-Okej.- powiedzieli jednocześnie
Po kolacji rozsiedli się salonie i włączyli na laptopie Opowieści z Narni. Mała usnęła na kanapie z głową na kolanach środkowego.
-Zasnęła.- oznajmił patrząc na dziewczynkę- Pójdę ją zanieść do pokoju.- oznajmił biorąc delikatnie dziewczynkę i zaniósł do pokoju.
Następnego dnia o godzinie 6.00 po mieszkaniu było słychać tupot małych stópek.
-Czy ona ma jakiś budzik czy co?- wymruczał pół przytomny siatkarz
-Uroki dzieciństwa.- ziewnęła dziewczyna.
-Jak tak dalej pójdzie to nie będę musiał nastawiać budzika na trening.- zaśmiał się
-Ale bym się śmiała jakbyś kiedyś zaspał.- zachichotała
-I ty przeciwko mnie!- prychną
-Bywa.- posłała mu całusa w powietrze i poszła do łazienki.
Karol nakrył się kołdrą po sam czubek głowy, ale nie dane mu było cieszyć się spokojem bo coś ciężkiego spadło mu na nogi. Wychylił głowę spod pościeli i ujrzał małą blondyneczkę w niebieskiej piżamie z Elzą z krainy Lodu.
-Cześć.- uśmiechnęła się do niego- Myślałam że śpicie.- oznajmiła Jaga
-Taki mały skrzat, biegający po mieszkaniu nas obudził.- oznajmił
-Nie widziałam takiego- oznajmiła
-Karol, a pójdziesz z nami na zakupy?- zapytała robiąc słodkie oczka. Te trik opanowała do perfekcji i nikt jeszcze jej nie odmówił.
-No dobra.- westchnął
-Super!- krzyknęła wybiegając z pokoju. Środkowy w odpowiedzi pokręcił głową i zastanawiał się jak ten mały diabeł namówił go na kilkugodzinny maraton po sklepach z ubraniami
***********************************************************************************
Wracam z dobrą informacją! Od teraz rozdziały powinny pojawiać się częściej bo mam lepszy dostęp do laptopa, a ponadto zaliczyłam kursy fryzjerskie na trzy piątki i wyszedł mi pasek. Nie wiem jak to możliwe ;-) Ale jak policzyłam moją średnią to wyszło mi 4.93!!
Ponadto dziękuje wszystkim którzy czytają moje wypociny. Teraz w czasie Euro mam czas na pisanie bo nie interesuje się piłką nożną więc łapie za laptopa i tworzę :D
Wasza Misia
-Z początku Arek nie chciał się ze mną bawić, ale potem zaczęliśmy grać w fifę. Wtedy przekonał się do mnie i zaczęliśmy się bawić w Indian, a potem przyszliście wy.-opowiadała
-To dobrze że dogadujesz się z Arkiem, bo teraz będziecie spędzali razem więcej czasu.-oznajmił-Zapisałem cię nawet do tej samej szkoły.-dodał
-To fajnie.- wyszczerzyła się- Karoool!- przeciągnęła literę
-Słucham Cię.- zaśmiał się
-A Ola nie jest zła, za to że jednak jestem twoją córką?- zapytała
-A czemu tak myślisz?- zdziwił się
-Bo rano tak dziwnie na mnie patrzyła.- oznajmiła
-Wydawało ci się.- próbował ją zbyć
-Nieprawda! Wiem co widziałam! Nie próbuj mnie zbyć!- zaatakowała go- Nie traktuj mnie jakbym miała 3 lata. Mam 7 i wiem co się wokół mnie dzieje.- oznajmiła
-A po kim ty taka pyskata jesteś?- zapytał
-Mama mówiła że po tacie.- oznajmiła- I nie zmieniaj tematu!-Środkowy w odpowiedzi tylko westchnął
-Dla niej to też trudna sytuacja, trudno jest jej się w niej odnaleźć, nie tylko jej zresztą bo mnie też. Więc cię Jagoda proszę nie zadawaj takich pytań.- oznajmił
-No dobra.- przewróciła oczami- Ale ona mnie lubi?- dopytywała
-Tak lubi, a teraz proszę cię daj mi prowadzić.- oznajmił
Przez resztę drogi więcej się nie odzywała. Milczała jak zaklęta. Jadąc windą Karol zerknął na nią pytającym wzrokiem, ale ona odwróciła wzrok i robiła głupie miny do lustra w windzie.
-Odezwiesz się do mnie?- zapytał
-Nie bo mam focha.- powiedziała tupiąc nogą- Daj mi spokój.- oznajmiła idąc do pokoju
-Jaga!- zawołał za dziewczynką która posłała mu gniewne spojrzenie i zamknęła się w pokoju.
Karol próbował ją stamtąd wyciągnąć ale bezskutecznie. Dopiero Ola która wróciła z uczelni wyciągnęła ją stamtąd propozycją wspólnych zakupów.
Zjedli wspólną kolacje gdzie dziewczynka unikała wzroku Klosa.
-Co się właściwie stało że strzeliłaś focha na Karola?- zapytała
-Bo On kazał mi się ZAMKNĄĆ!- wypaliła dziewczynka- A ja nie lubię, jak ktoś mi tego zakazuje bo mnie wtedy skręca w żołądku.- oznajmiła dyplomatycznie.
-Karol!- Dzicka posłała chłopakowi gniewne spojrzenie
-Bo nie mogłem skupić się na drodze.- próbował się ratować
-Mamie nigdy nie przeszkadzało.- oznajmiła blondyneczka z widelcem parówki w powietrzu.
-Ale ja nie mogę się skupić.- oznajmił z wyrzutem
-Dobra koniec.- wkroczyła między nimi Ola- Karol opanuj się!- syknęła
-Przepraszam cię Jaga za to że musiałaś milczeć.- ledwo zachował powagę klękając przed krzesłem dziewczynki- Czy mi wybaczysz?
-Hmm...zastanowię się.-wyszczerzyła ząbki, a Dzicka prawie spadła z krzesła widząc tą scene
-Ranisz moje uczucia.- udał że płacze
-Bywa.- wzruszyła ramionami
-Dobra koniec bo zaraz padnę.- oznajmiła Dzicka.
-Okej.- powiedzieli jednocześnie
Po kolacji rozsiedli się salonie i włączyli na laptopie Opowieści z Narni. Mała usnęła na kanapie z głową na kolanach środkowego.
-Zasnęła.- oznajmił patrząc na dziewczynkę- Pójdę ją zanieść do pokoju.- oznajmił biorąc delikatnie dziewczynkę i zaniósł do pokoju.
Następnego dnia o godzinie 6.00 po mieszkaniu było słychać tupot małych stópek.
-Czy ona ma jakiś budzik czy co?- wymruczał pół przytomny siatkarz
-Uroki dzieciństwa.- ziewnęła dziewczyna.
-Jak tak dalej pójdzie to nie będę musiał nastawiać budzika na trening.- zaśmiał się
-Ale bym się śmiała jakbyś kiedyś zaspał.- zachichotała
-I ty przeciwko mnie!- prychną
-Bywa.- posłała mu całusa w powietrze i poszła do łazienki.
Karol nakrył się kołdrą po sam czubek głowy, ale nie dane mu było cieszyć się spokojem bo coś ciężkiego spadło mu na nogi. Wychylił głowę spod pościeli i ujrzał małą blondyneczkę w niebieskiej piżamie z Elzą z krainy Lodu.
-Cześć.- uśmiechnęła się do niego- Myślałam że śpicie.- oznajmiła Jaga
-Taki mały skrzat, biegający po mieszkaniu nas obudził.- oznajmił
-Nie widziałam takiego- oznajmiła
-Karol, a pójdziesz z nami na zakupy?- zapytała robiąc słodkie oczka. Te trik opanowała do perfekcji i nikt jeszcze jej nie odmówił.
-No dobra.- westchnął
-Super!- krzyknęła wybiegając z pokoju. Środkowy w odpowiedzi pokręcił głową i zastanawiał się jak ten mały diabeł namówił go na kilkugodzinny maraton po sklepach z ubraniami
***********************************************************************************
Wracam z dobrą informacją! Od teraz rozdziały powinny pojawiać się częściej bo mam lepszy dostęp do laptopa, a ponadto zaliczyłam kursy fryzjerskie na trzy piątki i wyszedł mi pasek. Nie wiem jak to możliwe ;-) Ale jak policzyłam moją średnią to wyszło mi 4.93!!
Ponadto dziękuje wszystkim którzy czytają moje wypociny. Teraz w czasie Euro mam czas na pisanie bo nie interesuje się piłką nożną więc łapie za laptopa i tworzę :D
Wasza Misia
wtorek, 7 czerwca 2016
Rozdział 3
Następnego dnia, Jagodę obudziło skrzypnięcie podłogi. Rozejrzała się po nowym pokoju i na bosaka poszła do kuchni gdzie była Ola z Karolem.
-Dzień dobry.- przywitała się niepewnie i popatrzyła na każdego z osobna. Ola posłała jej szeroki uśmiech, Karol natomiast zbytnio nie wiedział jak mam się zachować- Przepraszam że was w nocy obudziłam.- oznajmiła
-Nic się nie stało.- odpowiedziała jej Dudzicka.
-Zabiorę cie dzisiaj w pewne miejsce.- zaczął Karol- Tam mieszka chłopak w twoim wieku.-dodal
-Acha.-oznajmiła wdrapując się na barowe krzesło
-Co chcesz na śniadanie?- zapytał blondyn
-Zawsze jadam płatki czekoladowe.- oznajmiła
-Jakieś powinny być.- stwierdziła dziewczyna przeszukując szafki-Mam!- zawołała wyjmując paczkę- Na dziś powinno starczyć.- zaglądnęła do środka
Po śniadanu Ola pomogła się jej ubrać i czekala na korytarzu, na guzdrającego się środkowego.
-Karol! Rusz się, bo nie zastaniesz Mariusza!- zawołała blondynka
-Już.- oznajmił pojawiając się na korytarzu w koszulce, niedopiętych dżinsach i jednym butem.
-Co ty tyle czasu robiłeś?- zdziwiła się jego dziewczyna
-Butów szukałem.- wskazał na asicsy
-15 minut??- zapytala
-Nie zagaduj nas, bo sama dopiero mnie zaganiałaś.-oznajmił przepuszczając dziewczynkę w drzwiach.
Po kilku minutach zatrzymali się, pod drewnianym domu na uboczu.
-Chodź. Zaraz kogoś poznasz.-otworzył jej drzwi, zaczekał aż wyjdzie i poszli. Chwile puźniej drzwi otworzył im sam Mariusz Wlazły. Jaga schowała się za nogami środkowego.
-Karollo??- zdziwił się- A co ty tu robisz?
-Mam prośbę do was. Bardziej to ona jest do Pauliny.- wytłumaczył się
-A nie mogło, to zaczekać po treningu? Tymka mi obudzisz.
-Nie mogło.- oznajmił odsuwając się tak aby było widać Jagodę- To moja córka!- atakujący wciągnął z głośnym świstem powietrze.
-Wkręcasz mnie? Bardzo śmieszne Karol. Gdybym ci nie znał, to bym uwierzył.-prychnął
-Ale ja cie nie nabieram, to na serio moja córka Jagoda. Jaga to Mariusz.- dokonał szybkiej prezentacji.
-To prawda proszę pana.-oznajmiła Jagoda
-O kurwa!- wypalił
-Mamiek!- w przedpokoju zjawiła się, jego żona- Wrażaj się, czego ty
Arka uczysz. Jeszcze Tymka obudzisz. O cześć Karol.- przywitała się ze środkowym
-Cześć.
-Wyobraź sobie kochanie,że Karol ma 7 letnią córkę.- atakujący zwrócił się do żony i wskazał na dziewczynkę.
-To ty masz dziecko?-zdziwiła się pani Wlazły
-Wiem o niej od 5 dni.-oznajmił- i mam do was proźbę, a zwłaszcza do ciebie Paulina czy zajmiesz się Jagodą, bo Ola ma zajęcia-oznajmił
-Jasne.- kucnęła przed blondynką- Cześć Paulina.- przedstawiła się
-Jaga.- oznajmiła dość niepewnie
-Chodź ze mną do kuchni, poznasz mojego syna Arka.-oznajmiła a Jagoda już pewniej złapała kobietę za rękę i poszły do kuchni.
Młody Wlazły z początku dość nieufnie podszedł do nowej koleżanki, ale po pewnym czasie już złapali lepszy kontakt i wylądowali przed laptopem grając w gry. Pani Wlazły przglądała się tej scenie, i zastanawiała się co ta mała przeszła widząc jej smutek w oczach
-Mamo! A Jagoda będzie chodziła na mecze?- zapytal nagle Arek
-Chyba tak.- oznajmiła Paulina- Arek tylko nie za długo siedź przed laptopem.- pogroziła palcem
-Oj mamo! Ja nigdy długo nie siedzę.- wyszczerzyl ząbki
-To na mnie nie działa, tak jak na wujków czy ojca.- oznajmiła
Dzieciaki przez cztery godziny zdążyły przewrócić caly dom do góry nogami, bawiąc się w indiach.
-Co tu się dzieje?-zapytał Mariusz wchodząc do mieszkania gdzie na wszystkich ścianach były odciśnięte malutkie dłonie.
-Chyba tornado przeszło.- zaśmiał się Kłos
-Raczej coś gorszego.- oznajmił. Jak na zawołanie na korytarzu zjawił się Arek z Jagogą pomalowani do stóp do głów, z kawałkiem podartego prześcieradła przepasanego przez ramie z opaskami na głowie i piórami oraz plastikowymi łukami.
-Zwolnić Apacze!- zawołał Mario zatrzymując syna- Widzę że polubiłeś Jagodę
.-No! Super.-wyszczerzył się- Mam jest w sypialni z Tymkiem.- oznajmił ciągnąc Wilczyńską do pokoju juniora.
****************************************************************************
Za wszelkie błędy przepraszam.
Miśka
-Dzień dobry.- przywitała się niepewnie i popatrzyła na każdego z osobna. Ola posłała jej szeroki uśmiech, Karol natomiast zbytnio nie wiedział jak mam się zachować- Przepraszam że was w nocy obudziłam.- oznajmiła
-Nic się nie stało.- odpowiedziała jej Dudzicka.
-Zabiorę cie dzisiaj w pewne miejsce.- zaczął Karol- Tam mieszka chłopak w twoim wieku.-dodal
-Acha.-oznajmiła wdrapując się na barowe krzesło
-Co chcesz na śniadanie?- zapytał blondyn
-Zawsze jadam płatki czekoladowe.- oznajmiła
-Jakieś powinny być.- stwierdziła dziewczyna przeszukując szafki-Mam!- zawołała wyjmując paczkę- Na dziś powinno starczyć.- zaglądnęła do środka
Po śniadanu Ola pomogła się jej ubrać i czekala na korytarzu, na guzdrającego się środkowego.
-Karol! Rusz się, bo nie zastaniesz Mariusza!- zawołała blondynka
-Już.- oznajmił pojawiając się na korytarzu w koszulce, niedopiętych dżinsach i jednym butem.
-Co ty tyle czasu robiłeś?- zdziwiła się jego dziewczyna
-Butów szukałem.- wskazał na asicsy
-15 minut??- zapytala
-Nie zagaduj nas, bo sama dopiero mnie zaganiałaś.-oznajmił przepuszczając dziewczynkę w drzwiach.
Po kilku minutach zatrzymali się, pod drewnianym domu na uboczu.
-Chodź. Zaraz kogoś poznasz.-otworzył jej drzwi, zaczekał aż wyjdzie i poszli. Chwile puźniej drzwi otworzył im sam Mariusz Wlazły. Jaga schowała się za nogami środkowego.
-Karollo??- zdziwił się- A co ty tu robisz?
-Mam prośbę do was. Bardziej to ona jest do Pauliny.- wytłumaczył się
-A nie mogło, to zaczekać po treningu? Tymka mi obudzisz.
-Nie mogło.- oznajmił odsuwając się tak aby było widać Jagodę- To moja córka!- atakujący wciągnął z głośnym świstem powietrze.
-Wkręcasz mnie? Bardzo śmieszne Karol. Gdybym ci nie znał, to bym uwierzył.-prychnął
-Ale ja cie nie nabieram, to na serio moja córka Jagoda. Jaga to Mariusz.- dokonał szybkiej prezentacji.
-To prawda proszę pana.-oznajmiła Jagoda
-O kurwa!- wypalił
-Mamiek!- w przedpokoju zjawiła się, jego żona- Wrażaj się, czego ty
Arka uczysz. Jeszcze Tymka obudzisz. O cześć Karol.- przywitała się ze środkowym
-Cześć.
-Wyobraź sobie kochanie,że Karol ma 7 letnią córkę.- atakujący zwrócił się do żony i wskazał na dziewczynkę.
-To ty masz dziecko?-zdziwiła się pani Wlazły
-Wiem o niej od 5 dni.-oznajmił- i mam do was proźbę, a zwłaszcza do ciebie Paulina czy zajmiesz się Jagodą, bo Ola ma zajęcia-oznajmił
-Jasne.- kucnęła przed blondynką- Cześć Paulina.- przedstawiła się
-Jaga.- oznajmiła dość niepewnie
-Chodź ze mną do kuchni, poznasz mojego syna Arka.-oznajmiła a Jagoda już pewniej złapała kobietę za rękę i poszły do kuchni.
Młody Wlazły z początku dość nieufnie podszedł do nowej koleżanki, ale po pewnym czasie już złapali lepszy kontakt i wylądowali przed laptopem grając w gry. Pani Wlazły przglądała się tej scenie, i zastanawiała się co ta mała przeszła widząc jej smutek w oczach
-Mamo! A Jagoda będzie chodziła na mecze?- zapytal nagle Arek
-Chyba tak.- oznajmiła Paulina- Arek tylko nie za długo siedź przed laptopem.- pogroziła palcem
-Oj mamo! Ja nigdy długo nie siedzę.- wyszczerzyl ząbki
-To na mnie nie działa, tak jak na wujków czy ojca.- oznajmiła
Dzieciaki przez cztery godziny zdążyły przewrócić caly dom do góry nogami, bawiąc się w indiach.
-Co tu się dzieje?-zapytał Mariusz wchodząc do mieszkania gdzie na wszystkich ścianach były odciśnięte malutkie dłonie.
-Chyba tornado przeszło.- zaśmiał się Kłos
-Raczej coś gorszego.- oznajmił. Jak na zawołanie na korytarzu zjawił się Arek z Jagogą pomalowani do stóp do głów, z kawałkiem podartego prześcieradła przepasanego przez ramie z opaskami na głowie i piórami oraz plastikowymi łukami.
-Zwolnić Apacze!- zawołał Mario zatrzymując syna- Widzę że polubiłeś Jagodę
.-No! Super.-wyszczerzył się- Mam jest w sypialni z Tymkiem.- oznajmił ciągnąc Wilczyńską do pokoju juniora.
****************************************************************************
Za wszelkie błędy przepraszam.
Miśka
niedziela, 5 czerwca 2016
Rozdział 2
Mateusz Mijal - Szkło i lód
Dwa dni później Jagoda czekała na Karola w sali siedząc na łóżku i machając radośnie nogami.-A co tu tak wesoło?- do sali wszedł lekarz który miał pod opiekom Jage
-Czekam na tatę.- oznajmiła wtulając się w pluszowego misia
-Zaraz przyjdzie. Rozmawia z pielęgniarką zaraz powinien przyjść.- oznajmił
Parę minut później do sali zaglądną Karol. Pomógł jagodzie zabrać się z rzeczami i poszli do samochodu środkowego.
-Kiedy pogrzeb mamy?- zapytała Jagoda, a blondyn zastygł i spojrzał na dziewczynkę.
-Jutro.-oznajmił
-A ty masz kogoś?-zapytała
-Skąd ty bierzesz, te pytania?-zapytał, a młoda wzruszyła ramionami-Tak mam. Ma na imię Ola.
-A jaka ona jest?- dopytywała
-Piękna, modra, z poczuciem humoru... -zaczął wymieniać
-A co będzie jak mnie, nie polubi?-zapytał
-Polubi zobaczysz. Ola bardzo chce cię poznać.-oznajmił
-Acha.-zakończyła temat-A ty jesteś siatkarzem no nie?-zapytała, a Karol już miał dość
-Tak jestem.-oznajmił.
-A czemu nie byłeś z mamą.- zapytała, a środkowy prawie zakrztusił się śliną.
-Nie za dużo tych pytań?-zapytał
-Mama zawsze mówiła, że jestem wielką gadułą.-uśmiechnęła się do niego w lusterku wstecznym.
-I miała racje.-oznajmił
-Po tacie.-dodała śmiejąc się
-Jeszcze coś mówiła?-zapytał
-Czasem- wzruszyła ramionami, ale częściej kłóciła się z mamą na twój temat
-A ty to słyszałaś?-zapytał
-Myślały że nie słyszę.-oznajmiła
Kilka minut później...
Zaparkowali pod jednym w wysokich Bełchatowskich bloków.
-Tu mieszkasz?- zapytała zdziwiona Jaga
-Tak.-oznajmił odwracając się do niej
-Mama często tu przychodziła.-oznajmiła Jagoda- Najczęściej na lody, bo w tym parku naprzeciwko są dobre hot-dogi.-wskazała na budkę
-Naprawdę tu przychodziłyście?-zapytał
-Przynajmniej raz w tygodniu.-oznajmiła-To co idziemy?-zapytała, gdy Karol zapatrzył się przed siebie
-Co? A tak.-oznajmił.
Wziął z bagażnika różową walizeczkę Jagody, którą podrzuciła mu ciotka dziewczynki i wjechali windą na odpowiednie piętro.Środkowy otworzył drzwi kluczem i weszli do środka.
-Ola!-zawołał a blondynka przełknęła dużą gule w gardle.Chwile później w przedpokoju zjawiła się blondynka.
-Cześć.-kucnęła przed Jagodą-Ola.-wyciągnęła do niej dłoń
-Jagoda.-uścisnęła dłoń wybranki Kłosa
-Skoro część oficjalną mamy za sobą, to teraz Jagoda coś ci pokarzemy.-oznajmił prowadząc ją do drzwi, za którymi mieścił się jej pokuj.
-Wow!- wyrwało się Jagodzie
-To twój nowy pokój. Podoba się?- zapytał Karol
-Jest ekstra!- krzyknęła rzucając się na łóżko
-Podziękuj Oli, to ona wszystko wybierała.- wytłumaczył się Kłos
-Dziękuje!-rzuciła się na zaskoczoną dziewczynę, która wymieniła zaskoczone spojrzenia ze swoim chłopakiem.
-Nie ma za co.-wydusiła-Jesteś morze głodna?-zapytała słysząc jak dziewczynce burczy w brzuchu
-Troszeczkę.-oznajmiła Jaga
-To chodź zrobimy kanapki.- złapała ją za rękę i poszły do kuchni.-A ty Jagoda interesujesz się czymś?- zapytała Ola.
-Siatkówkę i taniec.- oznajmiła
-A co tańczysz?-dopytywała
-Taniec nowoczesny.- wyszczerzyła białe ząbki i wgryzła się w kanapkę
-Nowoczesny??- zdziwił się Kłos
-No tak, chodź moje koleżanki wolą balet.-dodała- Ale dla mnie on wydaje się nudny.-skrzywiła się
-A co do siatkówki, to chodzisz na mecze?-zapytał blondyn
-Tylko te w Łodzi lub Bełchatowie, ale zabrała mnie na finał do Spodka.-wyjaśniła
Potem Dudzicka pomogła rozpakować, się Jadze i wygłupiały się robiąc głupie miny. Potem Jagoda padła na łóżko jak zabita.
-Żyjesz?- do pokoju zajrzał Karol, który właśnie wrócił z treningu.
-Przeurocze dziecko.- stwierdziła Aleksandra odgarniając zbłąkane kosmyki włosów z twarzy dziecka.
-Ja się zastanawiam, skąd ona bierze te pytania.-oznajmił Karol
-Ona w przeciwieństwie do ojca używa mózgu.- zaśmiała się Dudzicka i wyszli z pokoju.
Znów siedziała w samochodzie z mamą, i wracały z jej szkoły. Jej mama kierowała samochodem, a ona siedziała z tyłu na odwszeniu. Chwilę później niewiadomo skąd wyjeżdża drugi samochód, który uderzył w bok samochodu i zaczęły wirować.
-Kocham Cię.- oznajmiła jej mama odpinając pas i zasłaniają Jagodę przed uderzeniem sobą.
-MAMA!!!!!!!!!- zerwała się z krzykiem Jagoda, a chwilę później w pokoju zapaliły się światła, i wpadł Karol z Olą.
-Ciiiiiii....już dobrze.-Ola przytuliła ją i zaczęła uspokajać-To tylko sen. Karol zrób kakao.-zwróciła się do chłopaka.
Po chwili Jagoda usnęła w ramionach dziewczyny.
-Trzeba z nią iść, do psychologa.-oznajmiła
-Ale w szpitalu nic nie mówili, że ona budzi się w nocy.- oznajmił Karol
-Bo może się nie budziła, a zadziałało na to nowe otoczenie.
-Popytam naszej psycholożki, czy może mi kogoś polecić.-oznajmił
-Karol a co my z nią jutro zrobimy?-zapytała Dudzicka- Ja mam wykłady , ty trening?
-Podrzucę ją najwyżej Paulinie Wlazły, ma dwójkę to trzecie jej nie będzie przeszkadzało.-oznajmił
-Mam nadzieje.-oznajmiła Dudzicka
***********************************************************************************
Znalazłam czas i proszę. Za wszelkie błędy przepraszam. Mogą się w tym blogu pojawić nieścisłości, ale to wszystko jest zaplanowane dla dalszych rozdziałów.
Misia;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)