Potem wszystko działo się w mgnieniu oka. Cały internet zaczął szumieć o nieślubnym dziecku Karola Kłosa. Ponczusie.net tworzyły arytkuły jeden za drugim na temat Skrzatów. Jagoda w życiu nie sądziła że może wyniknąć z tego aż taka afera. Wszystkie fanki szalały na portalach społecznościowych. Jagodzie zrobiło się nawet szkoda Karola. Ola pocieszała całą dwujkę.
-Jagoda!- zawołała ją Ola z samego rana do szkoły
-Muszę iść?- zapytała stając w drzwiach
-Musisz, kiedyś musisz a im szybciej to będziesz miała to za sobą- kucnęła przed nią
-Ale nie wiedziałam że narobie tyle problemów Karolowi- stwierdziła spuszczając wzrok
-Ej to nie prawda- oznajmiła Ola
Cały dzień minął jej bardzo szybko bo Arek nie odstępował jej na krok. Potem przyjechał po nich Mariusz, wysadził ją pod nieszkaniem Karola. Pożegnała się z Wlazłymi i weszła do środka. Zastała dość intywny widok Karola i Dudzickiej.
-Jak chcieliście się całować i spędzić dzień sami to trzeba było powiedzieć- oznajmiła Jagoda stając w progu i zdejmując bluzę
-Już jesteś- oznajmił Karol i speszona dwujak wlepiła w nią wzrok
-Jak widać- oznajmiła dziewczynak--Trzeba było napisać do wujka żeby mnie później przywiuzł- oznajmiła-Eee...Karol chciałam cie przeprosić za tą całą nagonke- oznajmiła
-Nie masz za co- oznamił Karol czochrając ją po włosach
-Ej!- oburzyła się prubując uciec przed ręką blondyna-Kucyka mi tozwaliłeś
-Trudno- wzuszył ramionami i poszli do pokoju. Przebrali się i poszli na obiad przy którym nie było spokoju. Tak się wygłupiali że kluski wylądowały na żyrandolu.
Potem Karol pomógł jej w lekcjach i poszli do parku.
Wieczorem wrócili zmęczeni do mieszkania gdzie Jagoda poszła prosto do łazienki i poszła spać. Następnego dnia rano poszła z Karolem na halę. Przywitała się z wujkami przybijąjąc piątki i poszła na hale. Usiadła na krzesełku i wyciągnęła kubusia. Trening kończyli właśnie siatkarze młodej ligii. Kilku z nich sturchało się i wskazywało na nią.
-Cześć- usiadł obok niej jeden z chłopak-Kuba- przedstawił się
-Jagoda- oznajmiła
-Z chłopakami zastanawiamy się czy ty jesteś córką Karola Kłosa?- zapytał
-I co z tego, nadal jestem tym kim jestem- ozajmiła Jaga
-Masz racje tylko pytam z ciekawości- oznajmił
-To może Karila pytaj- oznajmiła
-Mówisz do niego po imieniu?-zapytał
-A co w tym dziwnego?- zapytała zirytowana tą rozmową
-Normalnie człowiek mówi ojciec lub w twoim przypadku tata- oznajmił
-Co cie to obchodzi nie znam cie- oznajmiła
-Wszystko w pożądku?- zapytał Marcyniak wychodząc pierwszy na hale i patrząc spod byka na chłopaka
-Nie okej, jak narazie- zmarszczyła brwi
-A pomrzesz mi z piłkami?- zaproponował skrzat
-Jasne- poszła za Marcyniakiem
-Co chciał?- zapytał Mariusz
-O to co wszyacy ostatnio- oznajmiła dziewczynka
★★★
Chociaż krótki dodaje, za błędy przepraszam bo nie jestem w pełni trzeźwa i świadoma tego co napisałam☺
Historia przedstawiona w tym opowiadaniu, jest wytworem mojej wyobraźni. Zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa (prócz siatkarzy i ich drugich połówek)
poniedziałek, 26 grudnia 2016
wtorek, 6 grudnia 2016
LIEBSTER AWARD!
Dziękuje za nominację sandraola97 ( zawszewalczoswojemarzenia.blogspot.com). Polecam świetny jak i wszystkie☺
ODPOWIEDZI:
1. Jak masz na imię?
Katarzyna, ale nie lubię swojego imienia w wszyscy mówią mi Katja lub Katka.
2.Jaka jest twoja ulubiona książka?
Oj! Dużo najbardziej uwielbiam serię Dary Anioła Cassandry Clare (wszystkie jej książki, a ma ich sporo)
3.Byłaś kiedyś na jakimś meczu, jeśli tak to kto grał na pierwszym?
Niestety nie byłam, mimo że mam godzinę drogi do Rzeszowa😢
4. Ulubiony klub siatkarski?
PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów
5. Grasz w siatkówkę? Jak tak to na jakiej pozycji?
Tak rekreacyjnie. Jako rozgrywająca (wolę grać z chłopakami) ostatnio zaczęłam na przyjęciu bo libero odpada z powodu moich mocnych serwów😀
6. Ulubiony komentator siatkarski?
Oczywiście Krzysztof Ignaczak. Czasem płaczę ze śmiechu jak go słucham😅
7.Ulubiony cytat siatkarski?
Mam ich dużo, ale sentyment największy mam do tego:
Nikt niczego nie podał mi na tacy. Wywalczyłem to sobie charakterem i walecznością. (Krzysztof Ignaczak)
8.Jaki sport lubisz prócz siatkówki?
-Piłka ręczna
-Tenis ziemny
-Biathlon
9.Co lubisz robić w wolnym czasie?
Najczęściej kombinuje nad rozdziałami na blogspocie i wottpadzie. Mam jeszcze jedno takie opowiadanie w zeszytach pisane przez ponad dwa lata.
10.Jakiej muzyki słuchasz?
Jaka mi wpadnie w ucho, nie mam jednego gustu muzycznego. Na moim telefonie znajdziesz milion piosenek i wszystkie gatunki☺
11.Ulubiona pora roku?
Lato
PYTANIA:
1.Dlaczego siatkówka?
2.Twoje największe marzenie?
3.Twoje połączenie idealnych sportowców?
4.Kot czy pies?
5.Ostatnio przeczytana książka?
6.Kto według ciebie wygra Plusligę w tym sezonie?
7.Najlepsze wspomnienie?
8.Ulubiony zagraniczny klub?
9.Najciekawsze opowiadanie?
10.Dziesięć faktów o tobie?
NOMINUJĘ:
1. http://help-me-carry-this-weight.blogspot.com
2.http://walka-z-losem.blogspot.com
3.http://wspomnieniaczasembola.blogspot.com
4. http://grajozycie.blogspot.com/
5.http://crazy-volleyball.blogspot.com/
6.szesnascie-lat.blogspot.com
7.http://ucieczkaniejestrozwiazaniem.blogspot.com/
8.http://gdzieterazjestes.blogspot.com/
9.http://musisz-poczekac.blogspot.com/
10.http://the-future-starts-tuday-not-tomorrow.blogspot.com/
ODPOWIEDZI:
1. Jak masz na imię?
Katarzyna, ale nie lubię swojego imienia w wszyscy mówią mi Katja lub Katka.
2.Jaka jest twoja ulubiona książka?
Oj! Dużo najbardziej uwielbiam serię Dary Anioła Cassandry Clare (wszystkie jej książki, a ma ich sporo)
3.Byłaś kiedyś na jakimś meczu, jeśli tak to kto grał na pierwszym?
Niestety nie byłam, mimo że mam godzinę drogi do Rzeszowa😢
4. Ulubiony klub siatkarski?
PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów
5. Grasz w siatkówkę? Jak tak to na jakiej pozycji?
Tak rekreacyjnie. Jako rozgrywająca (wolę grać z chłopakami) ostatnio zaczęłam na przyjęciu bo libero odpada z powodu moich mocnych serwów😀
6. Ulubiony komentator siatkarski?
Oczywiście Krzysztof Ignaczak. Czasem płaczę ze śmiechu jak go słucham😅
7.Ulubiony cytat siatkarski?
Mam ich dużo, ale sentyment największy mam do tego:
Nikt niczego nie podał mi na tacy. Wywalczyłem to sobie charakterem i walecznością. (Krzysztof Ignaczak)
8.Jaki sport lubisz prócz siatkówki?
-Piłka ręczna
-Tenis ziemny
-Biathlon
9.Co lubisz robić w wolnym czasie?
Najczęściej kombinuje nad rozdziałami na blogspocie i wottpadzie. Mam jeszcze jedno takie opowiadanie w zeszytach pisane przez ponad dwa lata.
10.Jakiej muzyki słuchasz?
Jaka mi wpadnie w ucho, nie mam jednego gustu muzycznego. Na moim telefonie znajdziesz milion piosenek i wszystkie gatunki☺
11.Ulubiona pora roku?
Lato
PYTANIA:
1.Dlaczego siatkówka?
2.Twoje największe marzenie?
3.Twoje połączenie idealnych sportowców?
4.Kot czy pies?
5.Ostatnio przeczytana książka?
6.Kto według ciebie wygra Plusligę w tym sezonie?
7.Najlepsze wspomnienie?
8.Ulubiony zagraniczny klub?
9.Najciekawsze opowiadanie?
10.Dziesięć faktów o tobie?
NOMINUJĘ:
1. http://help-me-carry-this-weight.blogspot.com
2.http://walka-z-losem.blogspot.com
3.http://wspomnieniaczasembola.blogspot.com
4. http://grajozycie.blogspot.com/
5.http://crazy-volleyball.blogspot.com/
6.szesnascie-lat.blogspot.com
7.http://ucieczkaniejestrozwiazaniem.blogspot.com/
8.http://gdzieterazjestes.blogspot.com/
9.http://musisz-poczekac.blogspot.com/
10.http://the-future-starts-tuday-not-tomorrow.blogspot.com/
poniedziałek, 17 października 2016
Rozdział 9
Przez całą noc Jaga nie mogła spać. Wierciła się po łóżku do późnych godzin nocnych. Jak już zasnęła to śnił jej się koszmar, że stoi na środku parkietu hali i wszyscy się z niej śmieją. Obudziła się rano cała mokra. Wstała z łóżka i poszła do kuchni gdzie o dziwo był Karol.
-Cześć- przywitała się otwierając lodówkę
-Hej-oznajmił- Co ty tu robisz?- zapytał
-Nie moge spać- oznajmiła wyciągając sok
-Ja też -westchnął
-No hellow to mnie się też tyczy- oznajmiła
-Pojedziesz na mecz z Olą, bo ja jadę wcześniej i nudziła byś się na hali przez dwie godziny-oznajmił wyciągając szklankę i stawiając ją przed małą Kłosówną
- Dzięki- oznajmiła nalewając sok
-Widzę że nikt nie może dzisiaj spać- oznajmiła Ola wchodząc do kuchni
-Tak wyszło- Jaga wzruszyła ramionami
-To nas wykończy- jękneła Dudzicka siadając przy stole i opierając głowe na stole
Dwie godziny później Karol odwiózł ją pod szkołę
-Dzięki- oznajmiła odpinając pas i wysiadając z samochodu
-Do zobaczenia na meczu- puścił jej oczko
-Pa- pomachała mu i weszła do szkoły.
Dziś wyjątkowo godziny jej się ciągneły Arkowi też, oboje nie mogli doczekać się meczu. Gdy wreszcie zadzwonił ostatni dzwonek pierwsi wypadli z klasy do szatni. Przed szkołą czekała na nich Ola.
- Cześć- przywitała się z dzieciakami-Paulina dzwoniła do mnie czy nie mogła bym cię zabrać z Jagą na hale-oznajmiła otwierając drzwi samochodu
-Ekstra- ucieszył się Wlazły
Gdy zaparkowali pod halą gdzie był już spory tłum kibiców Jagę ogarneła panika. Co będzie jak wszyscy będą tacy jak Wrona?
- Ej Jaga idziesz? - zapytał Arek który już wysiadł
-Tak -tak oznajmiła idąc w ślady przyjaciela.
Gdy weszli na halę Jaga kurczowo trzymała się małego Wlazłego, który zaprowadził ją do krzesełek
- O patrz Oli- wskazała na idącego blondyna i kobiete z małym dzieckiem
- Cześć Arek- przywitał się Winiarski
-Cześć Oli pozbaj Jage. Jaga to Oli-Arek dokonał prezentacji
-Cześć-Olek wyciągnął do niej rękę
-Cześć- oznajmiła
-Teraz Olek lepiej siadaj- powiedział Arek, a Oliwier usiadł na krzesełku
-Jaga jest córką wujka Karola- oznajmił. Olek zbierał szczękę z podłogi, a pani Winiarska wydała dziwny dźwięk
-Cześć ciocia- Wlazły wyszczerzył ząbki-Poznaj Jage Kłos-oznajmił i pociągnął zdezorientowaną dziewczynkę w drugą stronę- Ale mieli minę- śmiał się
-Widziałam-oznajmiła i podeszli pod bandy gdzie obie drużyny miały rozgrzewkę
-Twój tata ma niezłego stresa- oznajmił gdy Kłos po raz enty z kolei bawił się medalikiem
-Nie spaliśmy przez pół nocy- odpowiedziała opierając się o bandę
-O patrz wujkowie z Rzeszowa do nas machają- oznajmił łapiąc ją za nadgarstek i machając
Siatkarze z Rzeszowa zaczeli sie szturchać, śmiać i wskazywać na nich.
-A im to co?- zapytał Wlazły.
Mecz wygrała drużyna z Bełchatowa 3:2 po zaciętych setach, a MVP został Mariusz Wlazły
-Chodź- Arek pociągnoł ją na boisko
-Cześć Wujki!- przywitał się Arek z siatkarzami Sovii
-Co ty młody tak pędzisz?- zawołał za nim Ignaczak
- Do wujka Karola-oznajmił
-Podobał się mecz?- zapytał Kłos
-Było ekstra!- podskoczyła
-To dobrze, a teraz pójdziemy poznać nowych wujków- oznajmił biorąc ją za ręke i prowadząc do siatkarzy z Rzeszowa
-Co to Karol córkę masz?- zaśmiał się Ignaczak
-A żebyś wiedział, to Jagoda Kłos moja córka- oznajmił nie owijając w bawełne
-Że co???- całe Asseco było w szoku
-Możesz powtórzyć?- zapytał Nowakowski
-Mam córkę- wskazał na Jagode która kurczowo trzymała się nogawki jego spodenek.
- Cześć Krzysio jestem- Igła kucnął przed dziewczynką
-Jagoda- oznajmiła i delikatnie uśmiechnęła się do libero rzeszowskiej drużyny.
-Bardzo ładne imię- oznajmił
-Dziękuje- odparła
Potem było już z górki zawodnicy po kolei się przedstawili i wymienili kilka zdań.
-Jaga chodź- podszedł do nich Arek i pociągnął dziewczynke w stronę dzieciaków Ignaczaków.
-No Karollo teraz się tłumacz- oznajmił Wojtaszek-Czemu my nic nie wiemy?
-Sam wiem od miesiąca- oznajmił i opowiedział im całą historię.
W tym czasie Arek pociągną Jagodę w rodzeństwa Ignaczaków.
-Seba, Dominika to jest właśnie Jaga. Jaga to Seba i Domika Ignaczak- Arek przedstawił młode Ignaczaki
-Cześć- przywitała się
- Cześć- oznajmił Sebastian- Arek mówił że jesteś córką wujka Karola.
-Tak jestem- oznajmiła- Masz z tym jakiś problem?- zapytała wkurzona
- Nie no luz, ja tak pytam z ciekawości- zaczął się bronić Ignaczak junior
Rozmawiali potem jeszcze chwile dopóki nie pojawił się Mariusz i nie zabrał ich dwoje z boiska. Przechodzili akurat za Karolem który udzielał wywiadu.
-Dziękuje, Panie Karolu za wywiad, dedykuje pan komuś ten mecz?- zapytał dziennikarz
-Tak. Dwóm najwspanialszym dziewczynom w moim życiu- oznajmił- Mojej dziewczynie Oli i Jagodzie najcudowniejszej i najsłodszej dziewczynce jaką znam. Mojej córce.- mówił patrząc na Jage której szczęka opadła do samej ziemi
***********************************************************************************
-Cześć- przywitała się otwierając lodówkę
-Hej-oznajmił- Co ty tu robisz?- zapytał
-Nie moge spać- oznajmiła wyciągając sok
-Ja też -westchnął
-No hellow to mnie się też tyczy- oznajmiła
-Pojedziesz na mecz z Olą, bo ja jadę wcześniej i nudziła byś się na hali przez dwie godziny-oznajmił wyciągając szklankę i stawiając ją przed małą Kłosówną
- Dzięki- oznajmiła nalewając sok
-Widzę że nikt nie może dzisiaj spać- oznajmiła Ola wchodząc do kuchni
-Tak wyszło- Jaga wzruszyła ramionami
-To nas wykończy- jękneła Dudzicka siadając przy stole i opierając głowe na stole
Dwie godziny później Karol odwiózł ją pod szkołę
-Dzięki- oznajmiła odpinając pas i wysiadając z samochodu
-Do zobaczenia na meczu- puścił jej oczko
-Pa- pomachała mu i weszła do szkoły.
Dziś wyjątkowo godziny jej się ciągneły Arkowi też, oboje nie mogli doczekać się meczu. Gdy wreszcie zadzwonił ostatni dzwonek pierwsi wypadli z klasy do szatni. Przed szkołą czekała na nich Ola.
- Cześć- przywitała się z dzieciakami-Paulina dzwoniła do mnie czy nie mogła bym cię zabrać z Jagą na hale-oznajmiła otwierając drzwi samochodu
-Ekstra- ucieszył się Wlazły
Gdy zaparkowali pod halą gdzie był już spory tłum kibiców Jagę ogarneła panika. Co będzie jak wszyscy będą tacy jak Wrona?
- Ej Jaga idziesz? - zapytał Arek który już wysiadł
-Tak -tak oznajmiła idąc w ślady przyjaciela.
Gdy weszli na halę Jaga kurczowo trzymała się małego Wlazłego, który zaprowadził ją do krzesełek
- O patrz Oli- wskazała na idącego blondyna i kobiete z małym dzieckiem
- Cześć Arek- przywitał się Winiarski
-Cześć Oli pozbaj Jage. Jaga to Oli-Arek dokonał prezentacji
-Cześć-Olek wyciągnął do niej rękę
-Cześć- oznajmiła
-Teraz Olek lepiej siadaj- powiedział Arek, a Oliwier usiadł na krzesełku
-Jaga jest córką wujka Karola- oznajmił. Olek zbierał szczękę z podłogi, a pani Winiarska wydała dziwny dźwięk
-Cześć ciocia- Wlazły wyszczerzył ząbki-Poznaj Jage Kłos-oznajmił i pociągnął zdezorientowaną dziewczynkę w drugą stronę- Ale mieli minę- śmiał się
-Widziałam-oznajmiła i podeszli pod bandy gdzie obie drużyny miały rozgrzewkę
-Twój tata ma niezłego stresa- oznajmił gdy Kłos po raz enty z kolei bawił się medalikiem
-Nie spaliśmy przez pół nocy- odpowiedziała opierając się o bandę
-O patrz wujkowie z Rzeszowa do nas machają- oznajmił łapiąc ją za nadgarstek i machając
Siatkarze z Rzeszowa zaczeli sie szturchać, śmiać i wskazywać na nich.
-A im to co?- zapytał Wlazły.
Mecz wygrała drużyna z Bełchatowa 3:2 po zaciętych setach, a MVP został Mariusz Wlazły
-Chodź- Arek pociągnoł ją na boisko
-Cześć Wujki!- przywitał się Arek z siatkarzami Sovii
-Co ty młody tak pędzisz?- zawołał za nim Ignaczak
- Do wujka Karola-oznajmił
-Podobał się mecz?- zapytał Kłos
-Było ekstra!- podskoczyła
-To dobrze, a teraz pójdziemy poznać nowych wujków- oznajmił biorąc ją za ręke i prowadząc do siatkarzy z Rzeszowa
-Co to Karol córkę masz?- zaśmiał się Ignaczak
-A żebyś wiedział, to Jagoda Kłos moja córka- oznajmił nie owijając w bawełne
-Że co???- całe Asseco było w szoku
-Możesz powtórzyć?- zapytał Nowakowski
-Mam córkę- wskazał na Jagode która kurczowo trzymała się nogawki jego spodenek.
- Cześć Krzysio jestem- Igła kucnął przed dziewczynką
-Jagoda- oznajmiła i delikatnie uśmiechnęła się do libero rzeszowskiej drużyny.
-Bardzo ładne imię- oznajmił
-Dziękuje- odparła
Potem było już z górki zawodnicy po kolei się przedstawili i wymienili kilka zdań.
-Jaga chodź- podszedł do nich Arek i pociągnął dziewczynke w stronę dzieciaków Ignaczaków.
-No Karollo teraz się tłumacz- oznajmił Wojtaszek-Czemu my nic nie wiemy?
-Sam wiem od miesiąca- oznajmił i opowiedział im całą historię.
W tym czasie Arek pociągną Jagodę w rodzeństwa Ignaczaków.
-Seba, Dominika to jest właśnie Jaga. Jaga to Seba i Domika Ignaczak- Arek przedstawił młode Ignaczaki
-Cześć- przywitała się
- Cześć- oznajmił Sebastian- Arek mówił że jesteś córką wujka Karola.
-Tak jestem- oznajmiła- Masz z tym jakiś problem?- zapytała wkurzona
- Nie no luz, ja tak pytam z ciekawości- zaczął się bronić Ignaczak junior
Rozmawiali potem jeszcze chwile dopóki nie pojawił się Mariusz i nie zabrał ich dwoje z boiska. Przechodzili akurat za Karolem który udzielał wywiadu.
-Dziękuje, Panie Karolu za wywiad, dedykuje pan komuś ten mecz?- zapytał dziennikarz
-Tak. Dwóm najwspanialszym dziewczynom w moim życiu- oznajmił- Mojej dziewczynie Oli i Jagodzie najcudowniejszej i najsłodszej dziewczynce jaką znam. Mojej córce.- mówił patrząc na Jage której szczęka opadła do samej ziemi
***********************************************************************************
piątek, 23 września 2016
Rozdział 8
Karol zapakował ją do samochodu i ruszyli w stronę hali...
Jaga przez całą drogę strasznie się denerwowała ale nie chciała pokazać tego po sobie aby Karol się nie zorientował. Po kilku minutach zatrzymali się pod halą. Wysiedli z samochodu i ruszyli do środka budynku.
Karol zaprowadził ją najpierw na halę i posadził na plastikowym krzesełku.
-Poczekasz tu chwilę?- zapytał kucając przed nią- Ja skoczę do szatni przebrać się i wracam do ciebie.-oznajmił
-Okey-kiwnęła głową.
Karol poszedł do szatni gdzie było już kilka osób.
-Tak myślałem że widzę twój samochód.-oznajmił Wrona a blondyn puścił to mimo uszu przebrał się w ekspresowym tempię i pobiegł na boisko co spotkało się ze zdziwionymi spojrzeniami kolegów z drużyny.
-A temu to co się stało?-zapytał Marechal
-Przekonasz się- oznajmił Winiar kręcąc głową i wychodząc szatni.
Gdy wszyscy pojawili się na boisku większości zawodnikom opadły szczęki ze zdziwienia. Środkowy rozsiadł się wygodnie na środku boiska i jakby nigdy nic uczył małą blondyneczkę odbijać piłkę.
-Co to kurwa ma być?- zapytał Andrzej przecierając oczy
-Dziecko- zaśmiał się Szampon z miny chłopaków- Karol!-zawołał blondyna który złapał mikase i podniósł tyłek z płyty boiska i złapał Jagodę za rękę.
-Chłopaki chciałbym wam kogoś przedstawić-oznajmił a Jagoda schowała się za jego nogami
-Przydałoby się- oznajmił Uriarte patrząc na dziewczynkę
-To jest Jagoda Kłos (zmienili jej nazwisko) - oznajmił wypychając małą przed siebie- To moja córka
-CO?!- wrzasnęli siatkarze patrząc na kopie środkowego to na Kłosa
-To jest moja córka- powtórzył
-Wyjaśni mi ktoś jak to możliwe że ty masz córkę jak wczoraj jej jeszcze nie miałeś?- zapytał Milczarek
-Miałem i mam od 7 lat- oznajmił- O Jadze dowiedziałem się ponad miesiąc temu
-To dlaczego nic nie powiedziałeś?- zapytał Kacper- I dlaczego Szampon z Winiarem śmieją się jak opętani?
-Bo Mario wie od samego początku, a Misiek dowiedział się wczoraj przez przypadek- wyjaśnił
-I nic nie powiedzieliście?- zapytał Facu
-Karol mi nie kazał- bronił się kapitan
-Nie wiedziałem jak wam powiedzieć-oznajmił
-Co to za zbiegowisko?- na boisku pojawił się Blain- I kto to?- wskazał na Jagodę
-Moja córka.- oznajmił Karol, a chłopaki zaczęli się śmiać z miny trenera
-Że jak? Możesz powtórzyć?- zapytał niedowierzając
-Mam córkę ot to.-oznajmił Karol- I guzik wam do tego- oznajmił prowadząc blondyneczkę w stronę krzesełek.
Trening chłopakom za nic się nie kleił, bo co rusz któryś z zawodników zerkał w trybuny i wybijał się z gry. Trener po 90 minutach zakończył trening i kazał wracać im do domu. Chłopaki od razu oblecieli Karola i wypytywali go na temat malej. Po kilkunastu minutach chłopaki dotarli do szatni i zaczęli się przebierać.
-I co teraz będzie z Olą?- zapytał Andrzej
-A co ma być?- wzruszył ramionami
-Jak ona zareagowała?- dopytywał
-O dziwo dobrze polubiła Jagę z wzajemnością
-Ja na twoim miejscu to nie chciałbym być, no wiesz masz dziewczynę którą kochasz a tu pojawia się taki mały bachor i wszystko rujnuje- stwierdził Wrona
-Karol- zawołał go Wlazły stojąc w drzwiach i patrząc na coś na korytarzu
-Co?- zapytał podążając wzrokiem za atakującym i zobaczył Jagodę której zbierało się na płacz.
Dziewczynka odwróciła się o 180 stopni i zaczęła biec przed siebie.
-Ja pierdole znowu.- jęknął ruszając w pogoń za córką. Złapał ją w pasie na środku boiska
-Zostaw mnie!- krzyknęła wyrywając się- Miałeś racje a ja cię nie słuchałam -mówiła
-Daj spokój Andrzej żartował- próbował ją uspokoić
-Zostaw mnie- drapnęła do paznokciami po ręce i się mu wyrwała i wpadła na coś twardego. Podniosła głowę i zobaczyła Winiarskiego
-Ej spokojnie nie słuchaj Andrzeja to idiota.- kucnął by znaleźć się na wysokości Jagody
-Ale to prawda- oznajmiła spuszczając głowę
-Jesteś tego pewna? Bo mi się wydaje że Karollo z Olą cię kochają- oznajmił łapiąc małą za podbródek by spojrzała na niego- Otrzyj łzy i pokaż Wronie że się mylił. Okej?- zapytał
-Echem- kiwnęła głową ocierając policzki rękawem bluzy
-I na przyszłość grzmotnij tam Karola żeby się opamiętał- puścił jej oczko- Karol, po raz kolejny ratuję ci skórę- oznajmił wstając
-Dzięki Michał- oznajmił blondyn przeczesując włosy- Gdyby nie ty to nie wiem jak bym sobie poradził.
-Spoko. Jak co to wal jak w dym. Pamiętam jak Oliwier był mały i nie umiałem się nim zająć- skrzywił się
-Ale ty byłeś przy nim od samego początku, a nie tak jak ja dowiaduję się przez telefon że moja była dziewczyna miała wypadek i nie żyje, a w szpitalu czeka na mnie córka- oznajmił
-Ale wiesz że my wszyscy ci pomożemy- do rozmowy wtrącił się Wlazły, który pojawił się niewiadomo skąd
-Dzięki chłopaki za wszystko co dla mnie robicie, i dla małej też- oznajmił patrząc jak Jagoda ćwiczy odbicia górne z Kacprem Piechockim
-Polecamy się na przyszłość-oznajmił Wlazły- Ale teraz muszę się pożegnać bo mam zająć się Tymkiem bo Paulina jest umówiona do fryzjera- mówił zerkając na zegarek
Karol z Jagodą wrócili do mieszkania godzinę później niż zwykle. Oli w mieszkaniu nie był bo była na wykładach.
-Ola zostawiła nam na obiad pierogi- oznajmił blondyn zaglądając do lodówki
-Przynajmniej mnie nie otrujesz swoimi eksperymentami- zaśmiała się Jaga stojąc za blondynem
-Ej!-oburzył się- Czy ty mnie właśnie obraziłaś?-zapytał
-Eee...tak- wyszczerzyła swoje mleczaki
-Po kim ty masz taki charakter?- zapytał
-Po tobie- zaśmiała się i uciekła do salonu, a za nią środkowy i zaczął ją gilgotać
-Zostaw! Przestań!- śmiała się wniebogłosy
-Ale pod jednym warunkiem- oznajmił- Że przyjdziesz w czwartek na mecz i pokażemy cię kibicom.
-Naprawdę?- niewierzyła
-Naprawdę -pokiwał głową
-Dziękuje- uwiesiła mu się na szyi- Karol dlaczego Andrzej mnie nie lubi?- zapytał
-Nie wiem- oznajmił siadając na sofie obok niej- Nawet nie wiem jak mam ci odpowiedzieć na to pytanie.
-Ale ja nie chcę żebyście się przeze mnie kłócili- oznajmiła
-Spokojnie to nie twoja wina tylko Wrony, to on nie potrafi tego zrozumieć, więc nie masz się o co martwić.- wyjaśnił
-Okey- uśmiechnęła się -A o której ten mecz i z kim?
- O 15.00 z Asseco Resovią*- oznajmił
-Ale mi się mecz trafił- zaśmiała się
-Jeden z najlepszych bo gra Skra- wystawił jej język
-Karol a pamiętasz ty o tych pierogach w mikrofali?- przypomniała sobie o obiedzie
-Kur..czak! - wrzasnął pędząc do kuchni, a mała Kłosówna za nim śmiejąc się
Pierogi na szczęście udało się uratować więc zjedli obiad a później Jagoda wyciągnęła wielką malowankę i zaczęła malować nie przeszkadzając Karolowi w przygotowaniach do drugiego treningu.
-Idziesz ze mną na trening czy idziesz do Wlazłych?- zapytał Karol naciągając adidasa
-Mogę iść do Arka- oznajmiał kończąc malowanie.
Karol podrzucił ją do domu atakującego gdzie Jagoda od razu pobiegła do pokoju Arka. Spędzili dwie godziny przed komputerem.
-Będziesz w czwartek na meczu?- zapytała
-Zawsze jestem na meczu w Bełchatowie- oznajmił Arek- A co wujek pozwolił ci iść na mecz?- zapytał
-Pozwolił- kiwnęła głową- I powiedział że powie kibicom o mnie.
-To super, już nie muszę się pilnować że coś chlapnę- odetchnął z ulgą
-Ostatni na meczu prawie się wygadałem przed Oliwierem, ale na szczęście w porę się zorientowałem.
-Teraz koniec z tajemnicami.- oznajmia- Twój tata bardzo się ciskał po naszej ucieczce?- zapytała
-Trochę, ale musiałem mu obiecać że nie wpadnę na kolejny podobny pomysł za to on o niczym nie powie mamie- wyjaśnił
-Zgodziłeś się?- zapytała
-Jasne bo mama to by mnie zabiła jakby się o tym dowiedziała, a tata nie kazał jej denerwować bo Tymek wystarczająco nie daje jej spać po nocy. Nie mogę doczekać się miny Oliwera- zaśmiał się- To będzie niezapomniany widok zobaczysz.
-A jaki jest Oliwier?- zapytała
-Olek? Podobny do wujka Michała taki sam żartowniś jak on, ten to potrafi wplątać się w kłopoty- oznajmił Arek
-Jak myślisz polubi mnie?- zapytała
-A spróbował by nie- prychnął- Zresztą ciebie nie da się nie lubić
-Dzięki.
-Jakby co to na meczu możemy siedzieć razem poproszę ciocie ona na pewno się zgodzi- zaproponował- Potem przedstawię ci wujków z Rzeszowa, a i uważaj na wujka Igłę bo ten jak zacznie gadać to nie skończy.- ostrzegł ją
-Będę pamiętać-wyszczerzyła się do małego Wlazłego
Potem wrócił Karol i musieli wracać. Pożegnała się z Arkiem przed domem bo ten uparł się że odprowadzi ją do samochodu i wsiadła do samochodu. Arek pomachał jej na dowiedzenia a ona mu odmachała
-Polubiłaś Arka?- zapytał Karol patrząc na drogę
-Właściwie to nie miałam wyjścia- oznajmiła- Przecież non stop u niego przesiadywałam, jak ty miałeś mecz wyjazdowy a Ola zajęcia to wujek Szampon, lub ciocia Paulina nas odbierali- oznajmiła
-Złościsz się na mnie za to?- zapytał- I nawet nie próbuj zaprzeczać, bo już trochę cię poznałem- oznajmił
-Trochę- westchnęła przewracając oczami
-Nie boisz się jutra?- zapytał mając na myśli mecz
-Może trochę, ale Arek obiecał że będzie cały czas przy mnie- oznajmiła- A ty się boisz?
-Zaprzeczyłbym, ale wiem że ty mnie też znasz i potrafisz wiedzieć kiedy kłamię- oznajmił
-Dokładnie- oznajmiła patrząc przez okno na lampy które świeciły
-Ale bez względu na wszystko mogę ci obiecać że nadal będę cię kochał choćby nie wiem co- oznajmił
-Wiesz że to się odbije na twojej reputacji?- zapytała
-Skąd ty znasz takie słowa?- zapytał
-Jest XXI wiek i istnieje coś takiego jak internet i telewizja- oznajmiła
-Wiesz przez takie coś poczułem się staro- zaśmiał się parkując pod wieżowcem
-Bywa- zaśmiała się odpinając pas.
*informacja mijająca się z prawdą bo w kwietniu Skra nie grała z Asseco
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam podoba się rozdział?
Pisałam go przez dwa dni, jak myślicie jak przyjmą tą informacje kibice?
Spodziewaliście się że któryś ze Skrzatów nie będzie lubił Jagi?
Przepraszam fanki Andrzeja!
Mogę zdradzić jedynie że w przyszłych rozdziałach pojawi się ktoś nowy, kto nieźle namiesza?
Czy Jaga zostanie z Karolem?
Czy ktoś jeszcze będzie się starał o prawo dla małej Kłosównej?
Czy Jaga powie to upragnione przez Karola "Tato" czy może jednak nie?
Co może się jeszcze wydarzyć w życiu Kłosów?
Jaga przez całą drogę strasznie się denerwowała ale nie chciała pokazać tego po sobie aby Karol się nie zorientował. Po kilku minutach zatrzymali się pod halą. Wysiedli z samochodu i ruszyli do środka budynku.
Karol zaprowadził ją najpierw na halę i posadził na plastikowym krzesełku.
-Poczekasz tu chwilę?- zapytał kucając przed nią- Ja skoczę do szatni przebrać się i wracam do ciebie.-oznajmił
-Okey-kiwnęła głową.
Karol poszedł do szatni gdzie było już kilka osób.
-Tak myślałem że widzę twój samochód.-oznajmił Wrona a blondyn puścił to mimo uszu przebrał się w ekspresowym tempię i pobiegł na boisko co spotkało się ze zdziwionymi spojrzeniami kolegów z drużyny.
-A temu to co się stało?-zapytał Marechal
-Przekonasz się- oznajmił Winiar kręcąc głową i wychodząc szatni.
Gdy wszyscy pojawili się na boisku większości zawodnikom opadły szczęki ze zdziwienia. Środkowy rozsiadł się wygodnie na środku boiska i jakby nigdy nic uczył małą blondyneczkę odbijać piłkę.
-Co to kurwa ma być?- zapytał Andrzej przecierając oczy
-Dziecko- zaśmiał się Szampon z miny chłopaków- Karol!-zawołał blondyna który złapał mikase i podniósł tyłek z płyty boiska i złapał Jagodę za rękę.
-Chłopaki chciałbym wam kogoś przedstawić-oznajmił a Jagoda schowała się za jego nogami
-Przydałoby się- oznajmił Uriarte patrząc na dziewczynkę
-To jest Jagoda Kłos (zmienili jej nazwisko) - oznajmił wypychając małą przed siebie- To moja córka
-CO?!- wrzasnęli siatkarze patrząc na kopie środkowego to na Kłosa
-To jest moja córka- powtórzył
-Wyjaśni mi ktoś jak to możliwe że ty masz córkę jak wczoraj jej jeszcze nie miałeś?- zapytał Milczarek
-Miałem i mam od 7 lat- oznajmił- O Jadze dowiedziałem się ponad miesiąc temu
-To dlaczego nic nie powiedziałeś?- zapytał Kacper- I dlaczego Szampon z Winiarem śmieją się jak opętani?
-Bo Mario wie od samego początku, a Misiek dowiedział się wczoraj przez przypadek- wyjaśnił
-I nic nie powiedzieliście?- zapytał Facu
-Karol mi nie kazał- bronił się kapitan
-Nie wiedziałem jak wam powiedzieć-oznajmił
-Co to za zbiegowisko?- na boisku pojawił się Blain- I kto to?- wskazał na Jagodę
-Moja córka.- oznajmił Karol, a chłopaki zaczęli się śmiać z miny trenera
-Że jak? Możesz powtórzyć?- zapytał niedowierzając
-Mam córkę ot to.-oznajmił Karol- I guzik wam do tego- oznajmił prowadząc blondyneczkę w stronę krzesełek.
Trening chłopakom za nic się nie kleił, bo co rusz któryś z zawodników zerkał w trybuny i wybijał się z gry. Trener po 90 minutach zakończył trening i kazał wracać im do domu. Chłopaki od razu oblecieli Karola i wypytywali go na temat malej. Po kilkunastu minutach chłopaki dotarli do szatni i zaczęli się przebierać.
-I co teraz będzie z Olą?- zapytał Andrzej
-A co ma być?- wzruszył ramionami
-Jak ona zareagowała?- dopytywał
-O dziwo dobrze polubiła Jagę z wzajemnością
-Ja na twoim miejscu to nie chciałbym być, no wiesz masz dziewczynę którą kochasz a tu pojawia się taki mały bachor i wszystko rujnuje- stwierdził Wrona
-Karol- zawołał go Wlazły stojąc w drzwiach i patrząc na coś na korytarzu
-Co?- zapytał podążając wzrokiem za atakującym i zobaczył Jagodę której zbierało się na płacz.
Dziewczynka odwróciła się o 180 stopni i zaczęła biec przed siebie.
-Ja pierdole znowu.- jęknął ruszając w pogoń za córką. Złapał ją w pasie na środku boiska
-Zostaw mnie!- krzyknęła wyrywając się- Miałeś racje a ja cię nie słuchałam -mówiła
-Daj spokój Andrzej żartował- próbował ją uspokoić
-Zostaw mnie- drapnęła do paznokciami po ręce i się mu wyrwała i wpadła na coś twardego. Podniosła głowę i zobaczyła Winiarskiego
-Ej spokojnie nie słuchaj Andrzeja to idiota.- kucnął by znaleźć się na wysokości Jagody
-Ale to prawda- oznajmiła spuszczając głowę
-Jesteś tego pewna? Bo mi się wydaje że Karollo z Olą cię kochają- oznajmił łapiąc małą za podbródek by spojrzała na niego- Otrzyj łzy i pokaż Wronie że się mylił. Okej?- zapytał
-Echem- kiwnęła głową ocierając policzki rękawem bluzy
-I na przyszłość grzmotnij tam Karola żeby się opamiętał- puścił jej oczko- Karol, po raz kolejny ratuję ci skórę- oznajmił wstając
-Dzięki Michał- oznajmił blondyn przeczesując włosy- Gdyby nie ty to nie wiem jak bym sobie poradził.
-Spoko. Jak co to wal jak w dym. Pamiętam jak Oliwier był mały i nie umiałem się nim zająć- skrzywił się
-Ale ty byłeś przy nim od samego początku, a nie tak jak ja dowiaduję się przez telefon że moja była dziewczyna miała wypadek i nie żyje, a w szpitalu czeka na mnie córka- oznajmił
-Ale wiesz że my wszyscy ci pomożemy- do rozmowy wtrącił się Wlazły, który pojawił się niewiadomo skąd
-Dzięki chłopaki za wszystko co dla mnie robicie, i dla małej też- oznajmił patrząc jak Jagoda ćwiczy odbicia górne z Kacprem Piechockim
-Polecamy się na przyszłość-oznajmił Wlazły- Ale teraz muszę się pożegnać bo mam zająć się Tymkiem bo Paulina jest umówiona do fryzjera- mówił zerkając na zegarek
Karol z Jagodą wrócili do mieszkania godzinę później niż zwykle. Oli w mieszkaniu nie był bo była na wykładach.
-Ola zostawiła nam na obiad pierogi- oznajmił blondyn zaglądając do lodówki
-Przynajmniej mnie nie otrujesz swoimi eksperymentami- zaśmiała się Jaga stojąc za blondynem
-Ej!-oburzył się- Czy ty mnie właśnie obraziłaś?-zapytał
-Eee...tak- wyszczerzyła swoje mleczaki
-Po kim ty masz taki charakter?- zapytał
-Po tobie- zaśmiała się i uciekła do salonu, a za nią środkowy i zaczął ją gilgotać
-Zostaw! Przestań!- śmiała się wniebogłosy
-Ale pod jednym warunkiem- oznajmił- Że przyjdziesz w czwartek na mecz i pokażemy cię kibicom.
-Naprawdę?- niewierzyła
-Naprawdę -pokiwał głową
-Dziękuje- uwiesiła mu się na szyi- Karol dlaczego Andrzej mnie nie lubi?- zapytał
-Nie wiem- oznajmił siadając na sofie obok niej- Nawet nie wiem jak mam ci odpowiedzieć na to pytanie.
-Ale ja nie chcę żebyście się przeze mnie kłócili- oznajmiła
-Spokojnie to nie twoja wina tylko Wrony, to on nie potrafi tego zrozumieć, więc nie masz się o co martwić.- wyjaśnił
-Okey- uśmiechnęła się -A o której ten mecz i z kim?
- O 15.00 z Asseco Resovią*- oznajmił
-Ale mi się mecz trafił- zaśmiała się
-Jeden z najlepszych bo gra Skra- wystawił jej język
-Karol a pamiętasz ty o tych pierogach w mikrofali?- przypomniała sobie o obiedzie
-Kur..czak! - wrzasnął pędząc do kuchni, a mała Kłosówna za nim śmiejąc się
Pierogi na szczęście udało się uratować więc zjedli obiad a później Jagoda wyciągnęła wielką malowankę i zaczęła malować nie przeszkadzając Karolowi w przygotowaniach do drugiego treningu.
-Idziesz ze mną na trening czy idziesz do Wlazłych?- zapytał Karol naciągając adidasa
-Mogę iść do Arka- oznajmiał kończąc malowanie.
Karol podrzucił ją do domu atakującego gdzie Jagoda od razu pobiegła do pokoju Arka. Spędzili dwie godziny przed komputerem.
-Będziesz w czwartek na meczu?- zapytała
-Zawsze jestem na meczu w Bełchatowie- oznajmił Arek- A co wujek pozwolił ci iść na mecz?- zapytał
-Pozwolił- kiwnęła głową- I powiedział że powie kibicom o mnie.
-To super, już nie muszę się pilnować że coś chlapnę- odetchnął z ulgą
-Ostatni na meczu prawie się wygadałem przed Oliwierem, ale na szczęście w porę się zorientowałem.
-Teraz koniec z tajemnicami.- oznajmia- Twój tata bardzo się ciskał po naszej ucieczce?- zapytała
-Trochę, ale musiałem mu obiecać że nie wpadnę na kolejny podobny pomysł za to on o niczym nie powie mamie- wyjaśnił
-Zgodziłeś się?- zapytała
-Jasne bo mama to by mnie zabiła jakby się o tym dowiedziała, a tata nie kazał jej denerwować bo Tymek wystarczająco nie daje jej spać po nocy. Nie mogę doczekać się miny Oliwera- zaśmiał się- To będzie niezapomniany widok zobaczysz.
-A jaki jest Oliwier?- zapytała
-Olek? Podobny do wujka Michała taki sam żartowniś jak on, ten to potrafi wplątać się w kłopoty- oznajmił Arek
-Jak myślisz polubi mnie?- zapytała
-A spróbował by nie- prychnął- Zresztą ciebie nie da się nie lubić
-Dzięki.
-Jakby co to na meczu możemy siedzieć razem poproszę ciocie ona na pewno się zgodzi- zaproponował- Potem przedstawię ci wujków z Rzeszowa, a i uważaj na wujka Igłę bo ten jak zacznie gadać to nie skończy.- ostrzegł ją
-Będę pamiętać-wyszczerzyła się do małego Wlazłego
Potem wrócił Karol i musieli wracać. Pożegnała się z Arkiem przed domem bo ten uparł się że odprowadzi ją do samochodu i wsiadła do samochodu. Arek pomachał jej na dowiedzenia a ona mu odmachała
-Polubiłaś Arka?- zapytał Karol patrząc na drogę
-Właściwie to nie miałam wyjścia- oznajmiła- Przecież non stop u niego przesiadywałam, jak ty miałeś mecz wyjazdowy a Ola zajęcia to wujek Szampon, lub ciocia Paulina nas odbierali- oznajmiła
-Złościsz się na mnie za to?- zapytał- I nawet nie próbuj zaprzeczać, bo już trochę cię poznałem- oznajmił
-Trochę- westchnęła przewracając oczami
-Nie boisz się jutra?- zapytał mając na myśli mecz
-Może trochę, ale Arek obiecał że będzie cały czas przy mnie- oznajmiła- A ty się boisz?
-Zaprzeczyłbym, ale wiem że ty mnie też znasz i potrafisz wiedzieć kiedy kłamię- oznajmił
-Dokładnie- oznajmiła patrząc przez okno na lampy które świeciły
-Ale bez względu na wszystko mogę ci obiecać że nadal będę cię kochał choćby nie wiem co- oznajmił
-Wiesz że to się odbije na twojej reputacji?- zapytała
-Skąd ty znasz takie słowa?- zapytał
-Jest XXI wiek i istnieje coś takiego jak internet i telewizja- oznajmiła
-Wiesz przez takie coś poczułem się staro- zaśmiał się parkując pod wieżowcem
-Bywa- zaśmiała się odpinając pas.
*informacja mijająca się z prawdą bo w kwietniu Skra nie grała z Asseco
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam podoba się rozdział?
Pisałam go przez dwa dni, jak myślicie jak przyjmą tą informacje kibice?
Spodziewaliście się że któryś ze Skrzatów nie będzie lubił Jagi?
Przepraszam fanki Andrzeja!
Mogę zdradzić jedynie że w przyszłych rozdziałach pojawi się ktoś nowy, kto nieźle namiesza?
Czy Jaga zostanie z Karolem?
Czy ktoś jeszcze będzie się starał o prawo dla małej Kłosównej?
Czy Jaga powie to upragnione przez Karola "Tato" czy może jednak nie?
Co może się jeszcze wydarzyć w życiu Kłosów?
środa, 21 września 2016
Rozdział się zbliża!
Rozdział jak na razie mam gotowy tylko czekam aż Bety ruszy swój tyłek by go sprawdzić.
Tym razem jest dłuższy pisałam go, jak na razie przez dwa dni i piszę nadal puki moja szanowna siostra nie ruszy się! Nie chcę dodawać rozdziałów z błędami więc proszę was o cierpliwość a rozdział powinien pojawić się na dniach inaczej własnoręcznie zamorduję moją siostrę!
Tak że tego to u góry to informacja dla Bety, a ja ostatni widzę dużo wyświetleń tego bloga dlatego postanowiłam poinformować o zbliżającym się rozdziale.
Misia
Ps. prosiła bym o jakiekolwiek komentarze pod rozdziałami, bo chcę zobaczyć ile was jest.
Tym razem jest dłuższy pisałam go, jak na razie przez dwa dni i piszę nadal puki moja szanowna siostra nie ruszy się! Nie chcę dodawać rozdziałów z błędami więc proszę was o cierpliwość a rozdział powinien pojawić się na dniach inaczej własnoręcznie zamorduję moją siostrę!
Tak że tego to u góry to informacja dla Bety, a ja ostatni widzę dużo wyświetleń tego bloga dlatego postanowiłam poinformować o zbliżającym się rozdziale.
Misia
Ps. prosiła bym o jakiekolwiek komentarze pod rozdziałami, bo chcę zobaczyć ile was jest.
niedziela, 11 września 2016
Rozdział 7
-Ja ci wszystko wyjaśnię- oznajmiła Ola i zaczęła tłumaczyć przyjmującemu całą historię. Gdy skończyła Winiarski zrobił coś czego nikt się nie spodziewał. Wydał dźwięk podobny do parsknięcia konia i wrzasku obdzieranego kota ze skóry. Minął Dzicką i odciągnął Kłosa od drzwi i przywalił mu prawym sierpowym którego nie zawstydził by się sam Mamed Khalidow że aż środkowy się odwrócił i wylądował na ścianie.
-Czy ciebie już kompletnie pojebało?!- ryknął Winiarski
-Opanuj się Misiek- stanął między nimi Wlazły aby nie doszło do większych rękoczynów- Karol nie chciał nic złego
-Nic złego- prychnął przyjmujący- Wiesz jak ta mała się teraz czuje? Nie dziwie jej się że uciekła
-Ale ja nie chciałem- wychylił się zza Mariusza blondyn
-Ty się nawet nie odzywaj!- syknął przyjmujący - Idźcie stąd, chcę porozmawiać z małą sam.- wepchnął wszystkich do kuchni i zatrzasnął za nimi drzwi.
Zapukał delikatnie w drzwi pokoju małej Kłosównej ale nie było odzewu, jedynie było słychać przez drzwi płacz dziewczynki. Wetchnął i sięgnął po portfel gdzie miał kartę kredytową. Kiedy był jeszcze małym gówniarzem to nauczył się otwierać zamki różnymi sposobami. Przejechał nią w szparze drzwi by po chwili usłyszeć szczęk zamka. Wszedł do pokoju małej i usiadł obok niej na łóżku.
-Jak pan tutaj wszedł?- zapytała nie odrywając głowy od poduszki
-Mam swoje sztuczki- wyszczerzył się
-Ale Karol tutaj nie przyjdzie?- zapytała podnosząc głowę i patrząc pytająco na Winiarskiego
-Nie przyjdzie- oznajmił
-To po co pan tu wszedł?- zapytała zbita z tropu
-Porozmawiać z tobą- próbował uspokoić Jagodę
-Ze mną?- zdziwiła się- Ale o czym pan chce ze mną rozmawiać?
-Po pierwsze nie "pan" tylko Michał, Misiek, wujek jak ci wygodnie.- oznajmił- Po drugie przeprosić w imieniu tego imbecyla Karola, po trzecie on nie chciał nic złego przez to powiedzieć to dla niego nowa sytuacja- wyjaśnił
-Ale dlaczego on się mnie wstydzi?- zapytała zwijając się w kłębek i kładąc brodę na kolanach
-To nieprawda- oznajmił - On próbuje cię chronić. Choć moim skromnym zdaniem wychodzi mu to kiepsko- dodał a na twarzy dziewczynki pojawił się nikły uśmiech, czyli jest na dobrej drodze- Boi się tego że możesz nie mieć już normalnego dzieciństwa tak jak Arek, czy mój Oliwier oni są brani pod nasz pryzmat- wyjaśnił
-A czemu nigdy mnie wam nie przedstawił?- zapytała
-Bo...- zagięła go pytaniem- Nie wiedział jak nam to powiedzieć- wybrnął
-Koniec z uciekaniem?- oboje podskoczyli słysząc głos środkowego który stał w drzwiach
-Pod jednym warunkiem- oznajmiła patrząc wymownie na Winiarskiego
-Zabierzesz ją jutro na nasz trening i przedstawisz chłopakom- dokończył za nią Misiek
-Okey- zgodził się- A ty mi masz nie zwiewać- zwrócił się do córki
-No dobra- westchnęła, a Winiarski zaczął się śmiać, za jego przykładem poszła Jagoda, a później Karol i całą trójkę zwijającą się ze śmiechu zastali Mariusz, Ola i Arek.
-Tato co im się stało?- zapytał Wlazły Jr
-A kto za Kłosami nadąży- westchnął i pokręcił głową
Następnego dnia kilka minut po godzinie 7.00 drzwi do sypialni Karola i Oli się otworzyły a do środka wpadł mały diabełek z szopą na głowie i śmieszną piżamą
-Karol wstawaj spóźnimy się na trening!- wskoczyła na łóżko, a dokładnie na blondyna
-Idź spać- mruknął nic sobie z tego nie robiąc
-Ale trening masz za 45 minut- oznajmiła podnosząc mu powiekę do góry
-Co?!- zerwał się na równe nogi zwalając małą na Dzicką, która wymamrotała coś pod nosem
Mała wróciła do pokoju ubrała legginsy, koszulkę, bluzę i adidasy. Karol zapakował ją do samochodu i ruszyli w stronę hali...
************************************************************************************
Wrócił mój kochany laptopek! Końcówka rozdziału mi nie wyszła i nie jestestem z niej zadowolona bo mi się niechcący usunęło;(
Rozdział dopiero w niedzielę bo Bety musiała go jeszcze sprawdzić i jest.
-Opanuj się Misiek- stanął między nimi Wlazły aby nie doszło do większych rękoczynów- Karol nie chciał nic złego
-Nic złego- prychnął przyjmujący- Wiesz jak ta mała się teraz czuje? Nie dziwie jej się że uciekła
-Ale ja nie chciałem- wychylił się zza Mariusza blondyn
-Ty się nawet nie odzywaj!- syknął przyjmujący - Idźcie stąd, chcę porozmawiać z małą sam.- wepchnął wszystkich do kuchni i zatrzasnął za nimi drzwi.
Zapukał delikatnie w drzwi pokoju małej Kłosównej ale nie było odzewu, jedynie było słychać przez drzwi płacz dziewczynki. Wetchnął i sięgnął po portfel gdzie miał kartę kredytową. Kiedy był jeszcze małym gówniarzem to nauczył się otwierać zamki różnymi sposobami. Przejechał nią w szparze drzwi by po chwili usłyszeć szczęk zamka. Wszedł do pokoju małej i usiadł obok niej na łóżku.
-Jak pan tutaj wszedł?- zapytała nie odrywając głowy od poduszki
-Mam swoje sztuczki- wyszczerzył się
-Ale Karol tutaj nie przyjdzie?- zapytała podnosząc głowę i patrząc pytająco na Winiarskiego
-Nie przyjdzie- oznajmił
-To po co pan tu wszedł?- zapytała zbita z tropu
-Porozmawiać z tobą- próbował uspokoić Jagodę
-Ze mną?- zdziwiła się- Ale o czym pan chce ze mną rozmawiać?
-Po pierwsze nie "pan" tylko Michał, Misiek, wujek jak ci wygodnie.- oznajmił- Po drugie przeprosić w imieniu tego imbecyla Karola, po trzecie on nie chciał nic złego przez to powiedzieć to dla niego nowa sytuacja- wyjaśnił
-Ale dlaczego on się mnie wstydzi?- zapytała zwijając się w kłębek i kładąc brodę na kolanach
-To nieprawda- oznajmił - On próbuje cię chronić. Choć moim skromnym zdaniem wychodzi mu to kiepsko- dodał a na twarzy dziewczynki pojawił się nikły uśmiech, czyli jest na dobrej drodze- Boi się tego że możesz nie mieć już normalnego dzieciństwa tak jak Arek, czy mój Oliwier oni są brani pod nasz pryzmat- wyjaśnił
-A czemu nigdy mnie wam nie przedstawił?- zapytała
-Bo...- zagięła go pytaniem- Nie wiedział jak nam to powiedzieć- wybrnął
-Koniec z uciekaniem?- oboje podskoczyli słysząc głos środkowego który stał w drzwiach
-Pod jednym warunkiem- oznajmiła patrząc wymownie na Winiarskiego
-Zabierzesz ją jutro na nasz trening i przedstawisz chłopakom- dokończył za nią Misiek
-Okey- zgodził się- A ty mi masz nie zwiewać- zwrócił się do córki
-No dobra- westchnęła, a Winiarski zaczął się śmiać, za jego przykładem poszła Jagoda, a później Karol i całą trójkę zwijającą się ze śmiechu zastali Mariusz, Ola i Arek.
-Tato co im się stało?- zapytał Wlazły Jr
-A kto za Kłosami nadąży- westchnął i pokręcił głową
Następnego dnia kilka minut po godzinie 7.00 drzwi do sypialni Karola i Oli się otworzyły a do środka wpadł mały diabełek z szopą na głowie i śmieszną piżamą
-Karol wstawaj spóźnimy się na trening!- wskoczyła na łóżko, a dokładnie na blondyna
-Idź spać- mruknął nic sobie z tego nie robiąc
-Ale trening masz za 45 minut- oznajmiła podnosząc mu powiekę do góry
-Co?!- zerwał się na równe nogi zwalając małą na Dzicką, która wymamrotała coś pod nosem
Mała wróciła do pokoju ubrała legginsy, koszulkę, bluzę i adidasy. Karol zapakował ją do samochodu i ruszyli w stronę hali...
************************************************************************************
Wrócił mój kochany laptopek! Końcówka rozdziału mi nie wyszła i nie jestestem z niej zadowolona bo mi się niechcący usunęło;(
Rozdział dopiero w niedzielę bo Bety musiała go jeszcze sprawdzić i jest.
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
Rozdział 6
Ten rozdział dedykuję Kat która zawalała mnie zaproszeniami na bloga. W 50% to dzięki niej udało mi się cokolwiek napisać bo uparcie dodawała komentarze. Mogę tylko dodać od siebie jeszcze jedno że czytałam wszystkie twoje rozdziały i jestem pod ogromnym wrażeniem twojej wyobraźni.
************************************************************************************
W następnej chwili nastąpił harmider. Mariusz z Karolem zaczęli panikować, w żaden sposób nie szło ich uspokoić. Dzicka doprowadzona do granic możliwości strzeliła Kłosowi plaskacza że aż tego zakręciło w koło.
-Uspokoicie się?!- wrzasnęła na siatkarzy- To nie czas na panikę tylko trzeba ich szukać. Jagoda nie zna Bełchatowa więc Arek musi ją prowadzić- wyjaśniła- Mariusz skup się gdzie twój syn mógł pójść?- zapytała atakującego
-Właściwie to wszędzie- oznajmił
-Świetnie- skwitował środkowy, a pozostała dwójka zmroziła go wzrokiem.
Siatkarze poszli do samochodów szukać dzieciaków, a Ola w mieszkaniu jakby wrócili nonstop do nich wydzwaniając.
Jaga z Arkiem szli chodnikiem trzymając się za ręce i rozglądając w każdą stronę aby nie napotkać kogoś znajomego.
-Jak myślisz bardzo się wkurzą? -zapytaął
-Znając tatę to z pewnością wpadł w panikę, ale nie wiem jak Karol- oznajmił
-Pewnie w ogóle się nie przeją- oznajmiła gdy Arek wyciągnął wibrujący telefon
-To dziewczyna Karola-oznajmił- I tata wcześniej dzwonił.
Byli już niedaleko dworca gdy zatrzymał się obok nich czarne BMW, a młodszy Wlazły zaklął pod nosem.
-Co ty tu Arek robisz?- z samochodu wychyliła się głowa Winiarskiego, a dzieciaki wymieniły pytające spojrzenia
-Eee...Yyy...Eee...-nie wiedzieli co powiedzieć
-Gdzie Szampon?- zapytał patrząc uważnie na dwójkę
-U Karola- westchną blondyn bo wiedział że nici z ich ucieczki
-A wy co tu robicie SAMI?- dopytywał
-Idziemy- zabrała głos Jagoda
-Wskakujcie- kimnął głową na samochód, a dwójka usadowiła się z tyłu.
Winiar chwilę z kimś prowadził konwersacje przez telefon.
-No siema
-...
-Ty słuchaj spotkałem Arka na ulicy Słonecznej(wymyślona ul. przez mnie)
-...
-No tak
-...
-Dobra ok.
Zakończył połączenie i spojrzał do tyłu na dwójkę która mu się przyglądała.
-Coś mi się zdaje że będziecie mieli kłopoty- oznajmił odpalając samochód.
Kilkanaście minut później byli już w mieszkaniu Karola, Dzicka na ich widok rzuciła się na nich ściskając.
-Bo mi tchu brakuje- wysapał Wlazły
-Wyjaśni mi ktoś co tu się dzieje?- zapytał Winiarski wchodząc za dzieciakami do mieszkania
-Poczekaj na Karola i Mariusza- oznajmiła- A wy szorować do salonu - zwróciła się do dzieciaków które zdążyły się już przebrać.
-Ola co tu się dzieje?- zapytał Michał zdezorientowany- Po co ja tu te dzieciaki miałem przywieść właśnie do was?
-Poczekaj na Karola, a wszystkiego się dowiesz- oznajmiła i jak na zawołanie do mieszkania weszli dwaj siatkarze
-Gdzie są?- zapytali nowocześnie
-W salonie- oznajmiła Dzicka i w czwórkę ruszyli do pomieszczenia
-Wyjaśnicie mi łaskawie co myśleliście uciekając?- zapytał na wstępie Wlazły siadając na stoliku naprzeciwko kanapy gdzie siedziała dwójka.
-Przepraszam tato- Arek spuścił głowę, a Jaga nerwowo przegryzała wargę
-Wiecie jak się o was martwiliśmy- dodał trzy grosze Kłos a w Wilczyńskiej aż się zagotowało
-Ty się martwiłeś!- wrzasnęła aż wszyscy podskoczyli- Godzinę temu mówiłeś całkiem co innego! Że się mnie wstydzisz! Dlaczego mama ci nic o mnie nie powiedziała? Bo wiedziała że tak będzie! NIENAWIDZĘ CIĘ!- wrzasnęła czyją że po policzkach spływają jej łzy. Wpadła do pokoju trzaskając drzwiami i zamykając je na klucz. Rzuciła się na łóżko ukrywając twarz w poduszce. Karol przez jakiś czas dobijał się do drzwi ale po pewnym czasie zrezygnował.
-Wyjaśni mi ktoś co tu się właściwie stało?- zapytał zdezorientowany jeszcze bardziej Winiarski
-A co tu wyjaśniać - oznajmił Arek- Jaga jest córką Karola, ten się nie przyznaje, zwialiśmy co tu wyjaśniać- oznajmił wzruszając ramionami
-Co!- ryknął Winiar patrząc na starszego Wlazłego
-Ja ci wszystko wyjaśnię- oznajmiła Ola i zaczęła tłumaczyć przyjmującemu całą historię. Gdy skończyłą Winiarski zrobił coś czego nikt się nie spodziewał...
************************************************************************************
JUŻ JESTEM! Wiem że chcecie mnie zlinczować za tak długą przerwę w pisaniu, ale laptop mi padł i dopiero na dniach pojechał do Warszawy, a ja muszę wytrzymać dwa tygodnie bez internetu.
************************************************************************************
W następnej chwili nastąpił harmider. Mariusz z Karolem zaczęli panikować, w żaden sposób nie szło ich uspokoić. Dzicka doprowadzona do granic możliwości strzeliła Kłosowi plaskacza że aż tego zakręciło w koło.
-Uspokoicie się?!- wrzasnęła na siatkarzy- To nie czas na panikę tylko trzeba ich szukać. Jagoda nie zna Bełchatowa więc Arek musi ją prowadzić- wyjaśniła- Mariusz skup się gdzie twój syn mógł pójść?- zapytała atakującego
-Właściwie to wszędzie- oznajmił
-Świetnie- skwitował środkowy, a pozostała dwójka zmroziła go wzrokiem.
Siatkarze poszli do samochodów szukać dzieciaków, a Ola w mieszkaniu jakby wrócili nonstop do nich wydzwaniając.
Jaga z Arkiem szli chodnikiem trzymając się za ręce i rozglądając w każdą stronę aby nie napotkać kogoś znajomego.
-Jak myślisz bardzo się wkurzą? -zapytaął
-Znając tatę to z pewnością wpadł w panikę, ale nie wiem jak Karol- oznajmił
-Pewnie w ogóle się nie przeją- oznajmiła gdy Arek wyciągnął wibrujący telefon
-To dziewczyna Karola-oznajmił- I tata wcześniej dzwonił.
Byli już niedaleko dworca gdy zatrzymał się obok nich czarne BMW, a młodszy Wlazły zaklął pod nosem.
-Co ty tu Arek robisz?- z samochodu wychyliła się głowa Winiarskiego, a dzieciaki wymieniły pytające spojrzenia
-Eee...Yyy...Eee...-nie wiedzieli co powiedzieć
-Gdzie Szampon?- zapytał patrząc uważnie na dwójkę
-U Karola- westchną blondyn bo wiedział że nici z ich ucieczki
-A wy co tu robicie SAMI?- dopytywał
-Idziemy- zabrała głos Jagoda
-Wskakujcie- kimnął głową na samochód, a dwójka usadowiła się z tyłu.
Winiar chwilę z kimś prowadził konwersacje przez telefon.
-No siema
-...
-Ty słuchaj spotkałem Arka na ulicy Słonecznej(wymyślona ul. przez mnie)
-...
-No tak
-...
-Dobra ok.
Zakończył połączenie i spojrzał do tyłu na dwójkę która mu się przyglądała.
-Coś mi się zdaje że będziecie mieli kłopoty- oznajmił odpalając samochód.
Kilkanaście minut później byli już w mieszkaniu Karola, Dzicka na ich widok rzuciła się na nich ściskając.
-Bo mi tchu brakuje- wysapał Wlazły
-Wyjaśni mi ktoś co tu się dzieje?- zapytał Winiarski wchodząc za dzieciakami do mieszkania
-Poczekaj na Karola i Mariusza- oznajmiła- A wy szorować do salonu - zwróciła się do dzieciaków które zdążyły się już przebrać.
-Ola co tu się dzieje?- zapytał Michał zdezorientowany- Po co ja tu te dzieciaki miałem przywieść właśnie do was?
-Poczekaj na Karola, a wszystkiego się dowiesz- oznajmiła i jak na zawołanie do mieszkania weszli dwaj siatkarze
-Gdzie są?- zapytali nowocześnie
-W salonie- oznajmiła Dzicka i w czwórkę ruszyli do pomieszczenia
-Wyjaśnicie mi łaskawie co myśleliście uciekając?- zapytał na wstępie Wlazły siadając na stoliku naprzeciwko kanapy gdzie siedziała dwójka.
-Przepraszam tato- Arek spuścił głowę, a Jaga nerwowo przegryzała wargę
-Wiecie jak się o was martwiliśmy- dodał trzy grosze Kłos a w Wilczyńskiej aż się zagotowało
-Ty się martwiłeś!- wrzasnęła aż wszyscy podskoczyli- Godzinę temu mówiłeś całkiem co innego! Że się mnie wstydzisz! Dlaczego mama ci nic o mnie nie powiedziała? Bo wiedziała że tak będzie! NIENAWIDZĘ CIĘ!- wrzasnęła czyją że po policzkach spływają jej łzy. Wpadła do pokoju trzaskając drzwiami i zamykając je na klucz. Rzuciła się na łóżko ukrywając twarz w poduszce. Karol przez jakiś czas dobijał się do drzwi ale po pewnym czasie zrezygnował.
-Wyjaśni mi ktoś co tu się właściwie stało?- zapytał zdezorientowany jeszcze bardziej Winiarski
-A co tu wyjaśniać - oznajmił Arek- Jaga jest córką Karola, ten się nie przyznaje, zwialiśmy co tu wyjaśniać- oznajmił wzruszając ramionami
-Co!- ryknął Winiar patrząc na starszego Wlazłego
-Ja ci wszystko wyjaśnię- oznajmiła Ola i zaczęła tłumaczyć przyjmującemu całą historię. Gdy skończyłą Winiarski zrobił coś czego nikt się nie spodziewał...
************************************************************************************
JUŻ JESTEM! Wiem że chcecie mnie zlinczować za tak długą przerwę w pisaniu, ale laptop mi padł i dopiero na dniach pojechał do Warszawy, a ja muszę wytrzymać dwa tygodnie bez internetu.
sobota, 16 lipca 2016
Rozdział 5
-Długo jeszcze?- marudził środkowy gdy Jagoda po raz trzeci przymierzyła te same spodnie
-Oj! Nie marudź- ofuknęła go Dzicka, blondyn w odpowiedzi jedynie westchnął
Po kilkugodzinnym maratonie dziewczyny zapłaciły za zakupy i zaczęły rozglądać się za środkowym który już od jakiegoś czasu im zniknął.
-Chyba wiem gdzie może być.- oznajmiła Ola prowadząc małego klona Karola do sklepu z butami.
-A podobno to my długo siedzimy w sklepie- oznajmiła Jaga gdy ujrzała Karola dumającego nad dwiema parami asicsów.
-Co tam Karol! Które wybierasz?- podeszła do chłopaka Jaga
-Właśnie nie wiem-oznajmił-Obie pary mi się podobają
-To w czym problem weź obie- stwierdziła
-Dobry pomysł-oznajmił zabierając buty do kasy, a Ola jedynie pokręciła głową.
Karol podrzucił je do mieszkania, a sam popędził na trening. Dziewczyny zrobiły sobie w mieszkaniu mały pokaz mody, robiąc sobie przy tym zdjęcia i wrzucając na portale społecznościowe.
Przez następne kilka dni nic nadzwyczajnego się nie działo. Jagoda zaczęła chodzić do szkoły i bardzo dobrze dogadywała się z Arkiem. Spędzali ze sobą całe dnie, raz u Wlazłych, to w mieszkaniu Kłosa przewracając je do góry nogami. Karol jak na razie ukrywał przed kolegami z drużyny ze ma córkę prócz Mariusza, który namawiał go do ujawnienia prawdy.
Jagoda sama wiedziała że Karol nikomu o niej nie powiedział, i dziewczynce to się nie podobało.
Siedziała akurat w pokoju gdy po treningu wrócił Kłos z Mariuszem po syna. Dudzicka poszła przywitać chłopaka, a dzieciaki zostali w pokoju Jagi. Dokładnie słyszeli rozmowę siatkarzy.
-Karol ty musisz im powiedzieć reszcie o małej. Nie możesz tego ukrywać w nieskończoność.
-Wiem-Karol
-Czy tego chcesz czy nie masz córkę i nic na to nie poradzisz!
-Ale to nie jest takie proste. Wiesz jaka będzie nagonka jak to wszystko wyjdzie- Karol
-Ty się wstydzisz małej!?- niedowierzał atakujący
-To nie tak że się wstydzę, ja się po prostu o nią boję. Ludzie nie dadzą nam potem żyć!
-Chłopaki ciszej!- wkroczyła między nich blondynka- Wiecie co będzie jak oni was usłyszą?- zapytała- A w szczególności Jagoda?- spojrzała wymownie na chłopaka- Mariusz ma racje musisz chłopakom wreszcie powiedzieć o małej.
-Ok- westchnął- Jutro zabiorą ją na trening. Zadowoleni?
-Bardzo- oznajmił atakujący- Arek!- zawołał syna, ale nie doczekał się odpowiedzi. Spojrzał pytająco na dwójkę i poszli do pokoju dziewczynki który zastali pusty a na łóżku leżała kartka.
Już nie musisz się mnie wstydzić. Mama miała racje mówiąc że jesteśmy z innych światów. Przepraszam Ola że musiałaś zrywać się z zajęć aby odebrać mnie z przedszkola. Mogłam przynajmniej dowiedzieć się jak to jest mieć pełną rodzinę.
Jaga
Tata nie zostawię Jagi samą. Przepraszam was za wszystko. Za wszelkie problemy jakie wam sprawiłem. Kocham was.
Arek
***********************************************************************************
Dawno nic nie pisałam, mam nadzieję że was do siebie i bloga nie zraziłam. Wreszcie coś zaczęło się dziać. Przecież sielanka nie może trwać w nieskończoność. Pozdrawiam ;D
Misia:P
-Oj! Nie marudź- ofuknęła go Dzicka, blondyn w odpowiedzi jedynie westchnął
Po kilkugodzinnym maratonie dziewczyny zapłaciły za zakupy i zaczęły rozglądać się za środkowym który już od jakiegoś czasu im zniknął.
-Chyba wiem gdzie może być.- oznajmiła Ola prowadząc małego klona Karola do sklepu z butami.
-A podobno to my długo siedzimy w sklepie- oznajmiła Jaga gdy ujrzała Karola dumającego nad dwiema parami asicsów.
-Co tam Karol! Które wybierasz?- podeszła do chłopaka Jaga
-Właśnie nie wiem-oznajmił-Obie pary mi się podobają
-To w czym problem weź obie- stwierdziła
-Dobry pomysł-oznajmił zabierając buty do kasy, a Ola jedynie pokręciła głową.
Karol podrzucił je do mieszkania, a sam popędził na trening. Dziewczyny zrobiły sobie w mieszkaniu mały pokaz mody, robiąc sobie przy tym zdjęcia i wrzucając na portale społecznościowe.
Przez następne kilka dni nic nadzwyczajnego się nie działo. Jagoda zaczęła chodzić do szkoły i bardzo dobrze dogadywała się z Arkiem. Spędzali ze sobą całe dnie, raz u Wlazłych, to w mieszkaniu Kłosa przewracając je do góry nogami. Karol jak na razie ukrywał przed kolegami z drużyny ze ma córkę prócz Mariusza, który namawiał go do ujawnienia prawdy.
Jagoda sama wiedziała że Karol nikomu o niej nie powiedział, i dziewczynce to się nie podobało.
Siedziała akurat w pokoju gdy po treningu wrócił Kłos z Mariuszem po syna. Dudzicka poszła przywitać chłopaka, a dzieciaki zostali w pokoju Jagi. Dokładnie słyszeli rozmowę siatkarzy.
-Karol ty musisz im powiedzieć reszcie o małej. Nie możesz tego ukrywać w nieskończoność.
-Wiem-Karol
-Czy tego chcesz czy nie masz córkę i nic na to nie poradzisz!
-Ale to nie jest takie proste. Wiesz jaka będzie nagonka jak to wszystko wyjdzie- Karol
-Ty się wstydzisz małej!?- niedowierzał atakujący
-To nie tak że się wstydzę, ja się po prostu o nią boję. Ludzie nie dadzą nam potem żyć!
-Chłopaki ciszej!- wkroczyła między nich blondynka- Wiecie co będzie jak oni was usłyszą?- zapytała- A w szczególności Jagoda?- spojrzała wymownie na chłopaka- Mariusz ma racje musisz chłopakom wreszcie powiedzieć o małej.
-Ok- westchnął- Jutro zabiorą ją na trening. Zadowoleni?
-Bardzo- oznajmił atakujący- Arek!- zawołał syna, ale nie doczekał się odpowiedzi. Spojrzał pytająco na dwójkę i poszli do pokoju dziewczynki który zastali pusty a na łóżku leżała kartka.
Już nie musisz się mnie wstydzić. Mama miała racje mówiąc że jesteśmy z innych światów. Przepraszam Ola że musiałaś zrywać się z zajęć aby odebrać mnie z przedszkola. Mogłam przynajmniej dowiedzieć się jak to jest mieć pełną rodzinę.
Jaga
Tata nie zostawię Jagi samą. Przepraszam was za wszystko. Za wszelkie problemy jakie wam sprawiłem. Kocham was.
Arek
***********************************************************************************
Dawno nic nie pisałam, mam nadzieję że was do siebie i bloga nie zraziłam. Wreszcie coś zaczęło się dziać. Przecież sielanka nie może trwać w nieskończoność. Pozdrawiam ;D
Misia:P
wtorek, 5 lipca 2016
Czy ja zawsze musz mieć takiego pecha?
Nie no ja mam na serio jakiegoś pecha. Ostatnio zablokowali mi bloga o Bartmanie a teraz kolejnego. Tym razem o Włodarczyku
siatkarskikopciuszek.blogspot.com
czyli Trochę inna wersja kopciuszka i znowu mam prośbę czy nie macie kontaktu z autorką tego bloga.
Z góry dziękuję za wszelaką pomoc i zapowiadam niedługo rozdział bo mam już kawałek, a nie chcę dodawać krótkich.
Misia
siatkarskikopciuszek.blogspot.com
czyli Trochę inna wersja kopciuszka i znowu mam prośbę czy nie macie kontaktu z autorką tego bloga.
Z góry dziękuję za wszelaką pomoc i zapowiadam niedługo rozdział bo mam już kawałek, a nie chcę dodawać krótkich.
Misia
czwartek, 23 czerwca 2016
Prośba!
Mam do was wielką prośbę. Uwielbiałam czytać jednego z blogów Kristen ale teraz wszystkie są jedynie dla zaproszonych czytelników. Dlatego zwracam się do was czy któraś nie ma z nią kontaktu i poprosiła ją abym i ja mogła czytać.
Szczególnie zależy mi na:
http://zycie-w-rozowych-okularach.blogspot.com/
oraz
http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/
dziękuje za wszelaką pomoc.
Szczególnie zależy mi na:
http://zycie-w-rozowych-okularach.blogspot.com/
oraz
http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/
dziękuje za wszelaką pomoc.
sobota, 18 czerwca 2016
Rozdział 4
Jagodzie, wracając do mieszkania z Karolem buzia się nie zamykała.
-Z początku Arek nie chciał się ze mną bawić, ale potem zaczęliśmy grać w fifę. Wtedy przekonał się do mnie i zaczęliśmy się bawić w Indian, a potem przyszliście wy.-opowiadała
-To dobrze że dogadujesz się z Arkiem, bo teraz będziecie spędzali razem więcej czasu.-oznajmił-Zapisałem cię nawet do tej samej szkoły.-dodał
-To fajnie.- wyszczerzyła się- Karoool!- przeciągnęła literę
-Słucham Cię.- zaśmiał się
-A Ola nie jest zła, za to że jednak jestem twoją córką?- zapytała
-A czemu tak myślisz?- zdziwił się
-Bo rano tak dziwnie na mnie patrzyła.- oznajmiła
-Wydawało ci się.- próbował ją zbyć
-Nieprawda! Wiem co widziałam! Nie próbuj mnie zbyć!- zaatakowała go- Nie traktuj mnie jakbym miała 3 lata. Mam 7 i wiem co się wokół mnie dzieje.- oznajmiła
-A po kim ty taka pyskata jesteś?- zapytał
-Mama mówiła że po tacie.- oznajmiła- I nie zmieniaj tematu!-Środkowy w odpowiedzi tylko westchnął
-Dla niej to też trudna sytuacja, trudno jest jej się w niej odnaleźć, nie tylko jej zresztą bo mnie też. Więc cię Jagoda proszę nie zadawaj takich pytań.- oznajmił
-No dobra.- przewróciła oczami- Ale ona mnie lubi?- dopytywała
-Tak lubi, a teraz proszę cię daj mi prowadzić.- oznajmił
Przez resztę drogi więcej się nie odzywała. Milczała jak zaklęta. Jadąc windą Karol zerknął na nią pytającym wzrokiem, ale ona odwróciła wzrok i robiła głupie miny do lustra w windzie.
-Odezwiesz się do mnie?- zapytał
-Nie bo mam focha.- powiedziała tupiąc nogą- Daj mi spokój.- oznajmiła idąc do pokoju
-Jaga!- zawołał za dziewczynką która posłała mu gniewne spojrzenie i zamknęła się w pokoju.
Karol próbował ją stamtąd wyciągnąć ale bezskutecznie. Dopiero Ola która wróciła z uczelni wyciągnęła ją stamtąd propozycją wspólnych zakupów.
Zjedli wspólną kolacje gdzie dziewczynka unikała wzroku Klosa.
-Co się właściwie stało że strzeliłaś focha na Karola?- zapytała
-Bo On kazał mi się ZAMKNĄĆ!- wypaliła dziewczynka- A ja nie lubię, jak ktoś mi tego zakazuje bo mnie wtedy skręca w żołądku.- oznajmiła dyplomatycznie.
-Karol!- Dzicka posłała chłopakowi gniewne spojrzenie
-Bo nie mogłem skupić się na drodze.- próbował się ratować
-Mamie nigdy nie przeszkadzało.- oznajmiła blondyneczka z widelcem parówki w powietrzu.
-Ale ja nie mogę się skupić.- oznajmił z wyrzutem
-Dobra koniec.- wkroczyła między nimi Ola- Karol opanuj się!- syknęła
-Przepraszam cię Jaga za to że musiałaś milczeć.- ledwo zachował powagę klękając przed krzesłem dziewczynki- Czy mi wybaczysz?
-Hmm...zastanowię się.-wyszczerzyła ząbki, a Dzicka prawie spadła z krzesła widząc tą scene
-Ranisz moje uczucia.- udał że płacze
-Bywa.- wzruszyła ramionami
-Dobra koniec bo zaraz padnę.- oznajmiła Dzicka.
-Okej.- powiedzieli jednocześnie
Po kolacji rozsiedli się salonie i włączyli na laptopie Opowieści z Narni. Mała usnęła na kanapie z głową na kolanach środkowego.
-Zasnęła.- oznajmił patrząc na dziewczynkę- Pójdę ją zanieść do pokoju.- oznajmił biorąc delikatnie dziewczynkę i zaniósł do pokoju.
Następnego dnia o godzinie 6.00 po mieszkaniu było słychać tupot małych stópek.
-Czy ona ma jakiś budzik czy co?- wymruczał pół przytomny siatkarz
-Uroki dzieciństwa.- ziewnęła dziewczyna.
-Jak tak dalej pójdzie to nie będę musiał nastawiać budzika na trening.- zaśmiał się
-Ale bym się śmiała jakbyś kiedyś zaspał.- zachichotała
-I ty przeciwko mnie!- prychną
-Bywa.- posłała mu całusa w powietrze i poszła do łazienki.
Karol nakrył się kołdrą po sam czubek głowy, ale nie dane mu było cieszyć się spokojem bo coś ciężkiego spadło mu na nogi. Wychylił głowę spod pościeli i ujrzał małą blondyneczkę w niebieskiej piżamie z Elzą z krainy Lodu.
-Cześć.- uśmiechnęła się do niego- Myślałam że śpicie.- oznajmiła Jaga
-Taki mały skrzat, biegający po mieszkaniu nas obudził.- oznajmił
-Nie widziałam takiego- oznajmiła
-Karol, a pójdziesz z nami na zakupy?- zapytała robiąc słodkie oczka. Te trik opanowała do perfekcji i nikt jeszcze jej nie odmówił.
-No dobra.- westchnął
-Super!- krzyknęła wybiegając z pokoju. Środkowy w odpowiedzi pokręcił głową i zastanawiał się jak ten mały diabeł namówił go na kilkugodzinny maraton po sklepach z ubraniami
***********************************************************************************
Wracam z dobrą informacją! Od teraz rozdziały powinny pojawiać się częściej bo mam lepszy dostęp do laptopa, a ponadto zaliczyłam kursy fryzjerskie na trzy piątki i wyszedł mi pasek. Nie wiem jak to możliwe ;-) Ale jak policzyłam moją średnią to wyszło mi 4.93!!
Ponadto dziękuje wszystkim którzy czytają moje wypociny. Teraz w czasie Euro mam czas na pisanie bo nie interesuje się piłką nożną więc łapie za laptopa i tworzę :D
Wasza Misia
-Z początku Arek nie chciał się ze mną bawić, ale potem zaczęliśmy grać w fifę. Wtedy przekonał się do mnie i zaczęliśmy się bawić w Indian, a potem przyszliście wy.-opowiadała
-To dobrze że dogadujesz się z Arkiem, bo teraz będziecie spędzali razem więcej czasu.-oznajmił-Zapisałem cię nawet do tej samej szkoły.-dodał
-To fajnie.- wyszczerzyła się- Karoool!- przeciągnęła literę
-Słucham Cię.- zaśmiał się
-A Ola nie jest zła, za to że jednak jestem twoją córką?- zapytała
-A czemu tak myślisz?- zdziwił się
-Bo rano tak dziwnie na mnie patrzyła.- oznajmiła
-Wydawało ci się.- próbował ją zbyć
-Nieprawda! Wiem co widziałam! Nie próbuj mnie zbyć!- zaatakowała go- Nie traktuj mnie jakbym miała 3 lata. Mam 7 i wiem co się wokół mnie dzieje.- oznajmiła
-A po kim ty taka pyskata jesteś?- zapytał
-Mama mówiła że po tacie.- oznajmiła- I nie zmieniaj tematu!-Środkowy w odpowiedzi tylko westchnął
-Dla niej to też trudna sytuacja, trudno jest jej się w niej odnaleźć, nie tylko jej zresztą bo mnie też. Więc cię Jagoda proszę nie zadawaj takich pytań.- oznajmił
-No dobra.- przewróciła oczami- Ale ona mnie lubi?- dopytywała
-Tak lubi, a teraz proszę cię daj mi prowadzić.- oznajmił
Przez resztę drogi więcej się nie odzywała. Milczała jak zaklęta. Jadąc windą Karol zerknął na nią pytającym wzrokiem, ale ona odwróciła wzrok i robiła głupie miny do lustra w windzie.
-Odezwiesz się do mnie?- zapytał
-Nie bo mam focha.- powiedziała tupiąc nogą- Daj mi spokój.- oznajmiła idąc do pokoju
-Jaga!- zawołał za dziewczynką która posłała mu gniewne spojrzenie i zamknęła się w pokoju.
Karol próbował ją stamtąd wyciągnąć ale bezskutecznie. Dopiero Ola która wróciła z uczelni wyciągnęła ją stamtąd propozycją wspólnych zakupów.
Zjedli wspólną kolacje gdzie dziewczynka unikała wzroku Klosa.
-Co się właściwie stało że strzeliłaś focha na Karola?- zapytała
-Bo On kazał mi się ZAMKNĄĆ!- wypaliła dziewczynka- A ja nie lubię, jak ktoś mi tego zakazuje bo mnie wtedy skręca w żołądku.- oznajmiła dyplomatycznie.
-Karol!- Dzicka posłała chłopakowi gniewne spojrzenie
-Bo nie mogłem skupić się na drodze.- próbował się ratować
-Mamie nigdy nie przeszkadzało.- oznajmiła blondyneczka z widelcem parówki w powietrzu.
-Ale ja nie mogę się skupić.- oznajmił z wyrzutem
-Dobra koniec.- wkroczyła między nimi Ola- Karol opanuj się!- syknęła
-Przepraszam cię Jaga za to że musiałaś milczeć.- ledwo zachował powagę klękając przed krzesłem dziewczynki- Czy mi wybaczysz?
-Hmm...zastanowię się.-wyszczerzyła ząbki, a Dzicka prawie spadła z krzesła widząc tą scene
-Ranisz moje uczucia.- udał że płacze
-Bywa.- wzruszyła ramionami
-Dobra koniec bo zaraz padnę.- oznajmiła Dzicka.
-Okej.- powiedzieli jednocześnie
Po kolacji rozsiedli się salonie i włączyli na laptopie Opowieści z Narni. Mała usnęła na kanapie z głową na kolanach środkowego.
-Zasnęła.- oznajmił patrząc na dziewczynkę- Pójdę ją zanieść do pokoju.- oznajmił biorąc delikatnie dziewczynkę i zaniósł do pokoju.
Następnego dnia o godzinie 6.00 po mieszkaniu było słychać tupot małych stópek.
-Czy ona ma jakiś budzik czy co?- wymruczał pół przytomny siatkarz
-Uroki dzieciństwa.- ziewnęła dziewczyna.
-Jak tak dalej pójdzie to nie będę musiał nastawiać budzika na trening.- zaśmiał się
-Ale bym się śmiała jakbyś kiedyś zaspał.- zachichotała
-I ty przeciwko mnie!- prychną
-Bywa.- posłała mu całusa w powietrze i poszła do łazienki.
Karol nakrył się kołdrą po sam czubek głowy, ale nie dane mu było cieszyć się spokojem bo coś ciężkiego spadło mu na nogi. Wychylił głowę spod pościeli i ujrzał małą blondyneczkę w niebieskiej piżamie z Elzą z krainy Lodu.
-Cześć.- uśmiechnęła się do niego- Myślałam że śpicie.- oznajmiła Jaga
-Taki mały skrzat, biegający po mieszkaniu nas obudził.- oznajmił
-Nie widziałam takiego- oznajmiła
-Karol, a pójdziesz z nami na zakupy?- zapytała robiąc słodkie oczka. Te trik opanowała do perfekcji i nikt jeszcze jej nie odmówił.
-No dobra.- westchnął
-Super!- krzyknęła wybiegając z pokoju. Środkowy w odpowiedzi pokręcił głową i zastanawiał się jak ten mały diabeł namówił go na kilkugodzinny maraton po sklepach z ubraniami
***********************************************************************************
Wracam z dobrą informacją! Od teraz rozdziały powinny pojawiać się częściej bo mam lepszy dostęp do laptopa, a ponadto zaliczyłam kursy fryzjerskie na trzy piątki i wyszedł mi pasek. Nie wiem jak to możliwe ;-) Ale jak policzyłam moją średnią to wyszło mi 4.93!!
Ponadto dziękuje wszystkim którzy czytają moje wypociny. Teraz w czasie Euro mam czas na pisanie bo nie interesuje się piłką nożną więc łapie za laptopa i tworzę :D
Wasza Misia
wtorek, 7 czerwca 2016
Rozdział 3
Następnego dnia, Jagodę obudziło skrzypnięcie podłogi. Rozejrzała się po nowym pokoju i na bosaka poszła do kuchni gdzie była Ola z Karolem.
-Dzień dobry.- przywitała się niepewnie i popatrzyła na każdego z osobna. Ola posłała jej szeroki uśmiech, Karol natomiast zbytnio nie wiedział jak mam się zachować- Przepraszam że was w nocy obudziłam.- oznajmiła
-Nic się nie stało.- odpowiedziała jej Dudzicka.
-Zabiorę cie dzisiaj w pewne miejsce.- zaczął Karol- Tam mieszka chłopak w twoim wieku.-dodal
-Acha.-oznajmiła wdrapując się na barowe krzesło
-Co chcesz na śniadanie?- zapytał blondyn
-Zawsze jadam płatki czekoladowe.- oznajmiła
-Jakieś powinny być.- stwierdziła dziewczyna przeszukując szafki-Mam!- zawołała wyjmując paczkę- Na dziś powinno starczyć.- zaglądnęła do środka
Po śniadanu Ola pomogła się jej ubrać i czekala na korytarzu, na guzdrającego się środkowego.
-Karol! Rusz się, bo nie zastaniesz Mariusza!- zawołała blondynka
-Już.- oznajmił pojawiając się na korytarzu w koszulce, niedopiętych dżinsach i jednym butem.
-Co ty tyle czasu robiłeś?- zdziwiła się jego dziewczyna
-Butów szukałem.- wskazał na asicsy
-15 minut??- zapytala
-Nie zagaduj nas, bo sama dopiero mnie zaganiałaś.-oznajmił przepuszczając dziewczynkę w drzwiach.
Po kilku minutach zatrzymali się, pod drewnianym domu na uboczu.
-Chodź. Zaraz kogoś poznasz.-otworzył jej drzwi, zaczekał aż wyjdzie i poszli. Chwile puźniej drzwi otworzył im sam Mariusz Wlazły. Jaga schowała się za nogami środkowego.
-Karollo??- zdziwił się- A co ty tu robisz?
-Mam prośbę do was. Bardziej to ona jest do Pauliny.- wytłumaczył się
-A nie mogło, to zaczekać po treningu? Tymka mi obudzisz.
-Nie mogło.- oznajmił odsuwając się tak aby było widać Jagodę- To moja córka!- atakujący wciągnął z głośnym świstem powietrze.
-Wkręcasz mnie? Bardzo śmieszne Karol. Gdybym ci nie znał, to bym uwierzył.-prychnął
-Ale ja cie nie nabieram, to na serio moja córka Jagoda. Jaga to Mariusz.- dokonał szybkiej prezentacji.
-To prawda proszę pana.-oznajmiła Jagoda
-O kurwa!- wypalił
-Mamiek!- w przedpokoju zjawiła się, jego żona- Wrażaj się, czego ty
Arka uczysz. Jeszcze Tymka obudzisz. O cześć Karol.- przywitała się ze środkowym
-Cześć.
-Wyobraź sobie kochanie,że Karol ma 7 letnią córkę.- atakujący zwrócił się do żony i wskazał na dziewczynkę.
-To ty masz dziecko?-zdziwiła się pani Wlazły
-Wiem o niej od 5 dni.-oznajmił- i mam do was proźbę, a zwłaszcza do ciebie Paulina czy zajmiesz się Jagodą, bo Ola ma zajęcia-oznajmił
-Jasne.- kucnęła przed blondynką- Cześć Paulina.- przedstawiła się
-Jaga.- oznajmiła dość niepewnie
-Chodź ze mną do kuchni, poznasz mojego syna Arka.-oznajmiła a Jagoda już pewniej złapała kobietę za rękę i poszły do kuchni.
Młody Wlazły z początku dość nieufnie podszedł do nowej koleżanki, ale po pewnym czasie już złapali lepszy kontakt i wylądowali przed laptopem grając w gry. Pani Wlazły przglądała się tej scenie, i zastanawiała się co ta mała przeszła widząc jej smutek w oczach
-Mamo! A Jagoda będzie chodziła na mecze?- zapytal nagle Arek
-Chyba tak.- oznajmiła Paulina- Arek tylko nie za długo siedź przed laptopem.- pogroziła palcem
-Oj mamo! Ja nigdy długo nie siedzę.- wyszczerzyl ząbki
-To na mnie nie działa, tak jak na wujków czy ojca.- oznajmiła
Dzieciaki przez cztery godziny zdążyły przewrócić caly dom do góry nogami, bawiąc się w indiach.
-Co tu się dzieje?-zapytał Mariusz wchodząc do mieszkania gdzie na wszystkich ścianach były odciśnięte malutkie dłonie.
-Chyba tornado przeszło.- zaśmiał się Kłos
-Raczej coś gorszego.- oznajmił. Jak na zawołanie na korytarzu zjawił się Arek z Jagogą pomalowani do stóp do głów, z kawałkiem podartego prześcieradła przepasanego przez ramie z opaskami na głowie i piórami oraz plastikowymi łukami.
-Zwolnić Apacze!- zawołał Mario zatrzymując syna- Widzę że polubiłeś Jagodę
.-No! Super.-wyszczerzył się- Mam jest w sypialni z Tymkiem.- oznajmił ciągnąc Wilczyńską do pokoju juniora.
****************************************************************************
Za wszelkie błędy przepraszam.
Miśka
-Dzień dobry.- przywitała się niepewnie i popatrzyła na każdego z osobna. Ola posłała jej szeroki uśmiech, Karol natomiast zbytnio nie wiedział jak mam się zachować- Przepraszam że was w nocy obudziłam.- oznajmiła
-Nic się nie stało.- odpowiedziała jej Dudzicka.
-Zabiorę cie dzisiaj w pewne miejsce.- zaczął Karol- Tam mieszka chłopak w twoim wieku.-dodal
-Acha.-oznajmiła wdrapując się na barowe krzesło
-Co chcesz na śniadanie?- zapytał blondyn
-Zawsze jadam płatki czekoladowe.- oznajmiła
-Jakieś powinny być.- stwierdziła dziewczyna przeszukując szafki-Mam!- zawołała wyjmując paczkę- Na dziś powinno starczyć.- zaglądnęła do środka
Po śniadanu Ola pomogła się jej ubrać i czekala na korytarzu, na guzdrającego się środkowego.
-Karol! Rusz się, bo nie zastaniesz Mariusza!- zawołała blondynka
-Już.- oznajmił pojawiając się na korytarzu w koszulce, niedopiętych dżinsach i jednym butem.
-Co ty tyle czasu robiłeś?- zdziwiła się jego dziewczyna
-Butów szukałem.- wskazał na asicsy
-15 minut??- zapytala
-Nie zagaduj nas, bo sama dopiero mnie zaganiałaś.-oznajmił przepuszczając dziewczynkę w drzwiach.
Po kilku minutach zatrzymali się, pod drewnianym domu na uboczu.
-Chodź. Zaraz kogoś poznasz.-otworzył jej drzwi, zaczekał aż wyjdzie i poszli. Chwile puźniej drzwi otworzył im sam Mariusz Wlazły. Jaga schowała się za nogami środkowego.
-Karollo??- zdziwił się- A co ty tu robisz?
-Mam prośbę do was. Bardziej to ona jest do Pauliny.- wytłumaczył się
-A nie mogło, to zaczekać po treningu? Tymka mi obudzisz.
-Nie mogło.- oznajmił odsuwając się tak aby było widać Jagodę- To moja córka!- atakujący wciągnął z głośnym świstem powietrze.
-Wkręcasz mnie? Bardzo śmieszne Karol. Gdybym ci nie znał, to bym uwierzył.-prychnął
-Ale ja cie nie nabieram, to na serio moja córka Jagoda. Jaga to Mariusz.- dokonał szybkiej prezentacji.
-To prawda proszę pana.-oznajmiła Jagoda
-O kurwa!- wypalił
-Mamiek!- w przedpokoju zjawiła się, jego żona- Wrażaj się, czego ty
Arka uczysz. Jeszcze Tymka obudzisz. O cześć Karol.- przywitała się ze środkowym
-Cześć.
-Wyobraź sobie kochanie,że Karol ma 7 letnią córkę.- atakujący zwrócił się do żony i wskazał na dziewczynkę.
-To ty masz dziecko?-zdziwiła się pani Wlazły
-Wiem o niej od 5 dni.-oznajmił- i mam do was proźbę, a zwłaszcza do ciebie Paulina czy zajmiesz się Jagodą, bo Ola ma zajęcia-oznajmił
-Jasne.- kucnęła przed blondynką- Cześć Paulina.- przedstawiła się
-Jaga.- oznajmiła dość niepewnie
-Chodź ze mną do kuchni, poznasz mojego syna Arka.-oznajmiła a Jagoda już pewniej złapała kobietę za rękę i poszły do kuchni.
Młody Wlazły z początku dość nieufnie podszedł do nowej koleżanki, ale po pewnym czasie już złapali lepszy kontakt i wylądowali przed laptopem grając w gry. Pani Wlazły przglądała się tej scenie, i zastanawiała się co ta mała przeszła widząc jej smutek w oczach
-Mamo! A Jagoda będzie chodziła na mecze?- zapytal nagle Arek
-Chyba tak.- oznajmiła Paulina- Arek tylko nie za długo siedź przed laptopem.- pogroziła palcem
-Oj mamo! Ja nigdy długo nie siedzę.- wyszczerzyl ząbki
-To na mnie nie działa, tak jak na wujków czy ojca.- oznajmiła
Dzieciaki przez cztery godziny zdążyły przewrócić caly dom do góry nogami, bawiąc się w indiach.
-Co tu się dzieje?-zapytał Mariusz wchodząc do mieszkania gdzie na wszystkich ścianach były odciśnięte malutkie dłonie.
-Chyba tornado przeszło.- zaśmiał się Kłos
-Raczej coś gorszego.- oznajmił. Jak na zawołanie na korytarzu zjawił się Arek z Jagogą pomalowani do stóp do głów, z kawałkiem podartego prześcieradła przepasanego przez ramie z opaskami na głowie i piórami oraz plastikowymi łukami.
-Zwolnić Apacze!- zawołał Mario zatrzymując syna- Widzę że polubiłeś Jagodę
.-No! Super.-wyszczerzył się- Mam jest w sypialni z Tymkiem.- oznajmił ciągnąc Wilczyńską do pokoju juniora.
****************************************************************************
Za wszelkie błędy przepraszam.
Miśka
niedziela, 5 czerwca 2016
Rozdział 2
Mateusz Mijal - Szkło i lód
Dwa dni później Jagoda czekała na Karola w sali siedząc na łóżku i machając radośnie nogami.-A co tu tak wesoło?- do sali wszedł lekarz który miał pod opiekom Jage
-Czekam na tatę.- oznajmiła wtulając się w pluszowego misia
-Zaraz przyjdzie. Rozmawia z pielęgniarką zaraz powinien przyjść.- oznajmił
Parę minut później do sali zaglądną Karol. Pomógł jagodzie zabrać się z rzeczami i poszli do samochodu środkowego.
-Kiedy pogrzeb mamy?- zapytała Jagoda, a blondyn zastygł i spojrzał na dziewczynkę.
-Jutro.-oznajmił
-A ty masz kogoś?-zapytała
-Skąd ty bierzesz, te pytania?-zapytał, a młoda wzruszyła ramionami-Tak mam. Ma na imię Ola.
-A jaka ona jest?- dopytywała
-Piękna, modra, z poczuciem humoru... -zaczął wymieniać
-A co będzie jak mnie, nie polubi?-zapytał
-Polubi zobaczysz. Ola bardzo chce cię poznać.-oznajmił
-Acha.-zakończyła temat-A ty jesteś siatkarzem no nie?-zapytała, a Karol już miał dość
-Tak jestem.-oznajmił.
-A czemu nie byłeś z mamą.- zapytała, a środkowy prawie zakrztusił się śliną.
-Nie za dużo tych pytań?-zapytał
-Mama zawsze mówiła, że jestem wielką gadułą.-uśmiechnęła się do niego w lusterku wstecznym.
-I miała racje.-oznajmił
-Po tacie.-dodała śmiejąc się
-Jeszcze coś mówiła?-zapytał
-Czasem- wzruszyła ramionami, ale częściej kłóciła się z mamą na twój temat
-A ty to słyszałaś?-zapytał
-Myślały że nie słyszę.-oznajmiła
Kilka minut później...
Zaparkowali pod jednym w wysokich Bełchatowskich bloków.
-Tu mieszkasz?- zapytała zdziwiona Jaga
-Tak.-oznajmił odwracając się do niej
-Mama często tu przychodziła.-oznajmiła Jagoda- Najczęściej na lody, bo w tym parku naprzeciwko są dobre hot-dogi.-wskazała na budkę
-Naprawdę tu przychodziłyście?-zapytał
-Przynajmniej raz w tygodniu.-oznajmiła-To co idziemy?-zapytała, gdy Karol zapatrzył się przed siebie
-Co? A tak.-oznajmił.
Wziął z bagażnika różową walizeczkę Jagody, którą podrzuciła mu ciotka dziewczynki i wjechali windą na odpowiednie piętro.Środkowy otworzył drzwi kluczem i weszli do środka.
-Ola!-zawołał a blondynka przełknęła dużą gule w gardle.Chwile później w przedpokoju zjawiła się blondynka.
-Cześć.-kucnęła przed Jagodą-Ola.-wyciągnęła do niej dłoń
-Jagoda.-uścisnęła dłoń wybranki Kłosa
-Skoro część oficjalną mamy za sobą, to teraz Jagoda coś ci pokarzemy.-oznajmił prowadząc ją do drzwi, za którymi mieścił się jej pokuj.
-Wow!- wyrwało się Jagodzie
-To twój nowy pokój. Podoba się?- zapytał Karol
-Jest ekstra!- krzyknęła rzucając się na łóżko
-Podziękuj Oli, to ona wszystko wybierała.- wytłumaczył się Kłos
-Dziękuje!-rzuciła się na zaskoczoną dziewczynę, która wymieniła zaskoczone spojrzenia ze swoim chłopakiem.
-Nie ma za co.-wydusiła-Jesteś morze głodna?-zapytała słysząc jak dziewczynce burczy w brzuchu
-Troszeczkę.-oznajmiła Jaga
-To chodź zrobimy kanapki.- złapała ją za rękę i poszły do kuchni.-A ty Jagoda interesujesz się czymś?- zapytała Ola.
-Siatkówkę i taniec.- oznajmiła
-A co tańczysz?-dopytywała
-Taniec nowoczesny.- wyszczerzyła białe ząbki i wgryzła się w kanapkę
-Nowoczesny??- zdziwił się Kłos
-No tak, chodź moje koleżanki wolą balet.-dodała- Ale dla mnie on wydaje się nudny.-skrzywiła się
-A co do siatkówki, to chodzisz na mecze?-zapytał blondyn
-Tylko te w Łodzi lub Bełchatowie, ale zabrała mnie na finał do Spodka.-wyjaśniła
Potem Dudzicka pomogła rozpakować, się Jadze i wygłupiały się robiąc głupie miny. Potem Jagoda padła na łóżko jak zabita.
-Żyjesz?- do pokoju zajrzał Karol, który właśnie wrócił z treningu.
-Przeurocze dziecko.- stwierdziła Aleksandra odgarniając zbłąkane kosmyki włosów z twarzy dziecka.
-Ja się zastanawiam, skąd ona bierze te pytania.-oznajmił Karol
-Ona w przeciwieństwie do ojca używa mózgu.- zaśmiała się Dudzicka i wyszli z pokoju.
Znów siedziała w samochodzie z mamą, i wracały z jej szkoły. Jej mama kierowała samochodem, a ona siedziała z tyłu na odwszeniu. Chwilę później niewiadomo skąd wyjeżdża drugi samochód, który uderzył w bok samochodu i zaczęły wirować.
-Kocham Cię.- oznajmiła jej mama odpinając pas i zasłaniają Jagodę przed uderzeniem sobą.
-MAMA!!!!!!!!!- zerwała się z krzykiem Jagoda, a chwilę później w pokoju zapaliły się światła, i wpadł Karol z Olą.
-Ciiiiiii....już dobrze.-Ola przytuliła ją i zaczęła uspokajać-To tylko sen. Karol zrób kakao.-zwróciła się do chłopaka.
Po chwili Jagoda usnęła w ramionach dziewczyny.
-Trzeba z nią iść, do psychologa.-oznajmiła
-Ale w szpitalu nic nie mówili, że ona budzi się w nocy.- oznajmił Karol
-Bo może się nie budziła, a zadziałało na to nowe otoczenie.
-Popytam naszej psycholożki, czy może mi kogoś polecić.-oznajmił
-Karol a co my z nią jutro zrobimy?-zapytała Dudzicka- Ja mam wykłady , ty trening?
-Podrzucę ją najwyżej Paulinie Wlazły, ma dwójkę to trzecie jej nie będzie przeszkadzało.-oznajmił
-Mam nadzieje.-oznajmiła Dudzicka
***********************************************************************************
Znalazłam czas i proszę. Za wszelkie błędy przepraszam. Mogą się w tym blogu pojawić nieścisłości, ale to wszystko jest zaplanowane dla dalszych rozdziałów.
Misia;)
wtorek, 17 maja 2016
Ogłoszenie!
Przepraszam za rewolucje w rozdziałach ale blogspot ni zwariował i pomieszał rozdziały dlatego, z dwóch rozdziałów połączyłam w jeden. Mam nadzieje że ten blog was zaciekawi tak jak mój poprzedni o Facu i Oli.
Buziaki Misia :*
Buziaki Misia :*
piątek, 13 maja 2016
Rozdział 1
-Panie doktorze, i co ja mam teraz zrobić?- zapytała kobieta
-Najlepiej by było skontaktować się z ojcem Jagody.-oznajmił
-Ja bym mogła adoptować ją.- oznajmiła ochoczo kobieta
-Ale mała trafiła by jeszcze do domu dziecka, tam mieszkała by co najmniej cztery miesiące, a w przypadku ojca jej mała by do niego od razu trafiła.-wyjaśnił- Wie pani kto jest jej ojcem?- zapytał
-Tak.-oznajmiła- Ale on nic o Jagodzie nie wie.- oznajmiła
-Chce pani dla niej, jak najlepiej? To niech Pani do niego zadzwoni.- oznajmił
-No dobrze.- westchnęła wyciągając telefon
***
Jedna z sal w szpitalu:
Drzwi gwałtownie się otworzyły w wpadła do środka mała blondyneczka. Chwilę wcześniej była pod pokojem lekarskim gdzie podsłuchała rozmowę ciotki, z doktorem Krzyśkiem. Ciotka zadzwoni do taty! Wreszcie go poznam. Nieraz to sobie wyobrażała, ale mama nie żyje. W oczach stanęły jej łzy, które szybko otarła bo do sali weszła pielęgniarka.
-Jesteś głodna?- zapytała podchodząc do dziewczynki, która wzruszyła ramionami-Chodź do bufetu kupie ci wielkie ciacho.-uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczynki
-Okej.- zgodziły się i poszły do bufetu
***
Kilka godzin później...
Potem jak wróciły z bufetu w sali czekała, na nią ciotka, która dziwnie się zachowywała.
-Co się stało?- zapytała
-Nic.- wymusiła uśmiech
-Ciocia ale ja widzę.- oznajmiła
-No dobrze.- westchnęła- Dzisiaj ktoś do ciebie przyjdzie, prosze cię bądź dla niego miła, i nie rozrabiaj.-oznajmiła
-Ale ja jestem grzeczna.- wyszczerzyła ząbki
-Musiała bym cie nie znać.-oznajmiła
-Kto to będzie za pan.- próbowała podejść ciotkę
-Zobaczysz.- i rozdzwonił się jej telefon, zerknęła na wyświetlacz- Ja muszę odebrać telefon zaraz wrócę.- oznajmiła, gdy tylko zamknęły się za nią drzwi blondyneczka wymknęła się za nią
-....
-Jesteśmy w sali 53 na drugim piętrze.
-....
-Będę czekać na ciebie na korytarzu.
-...
Dalszej części nie słyszała bo musiała wrócić do sali. Z impetem wpadła na łóżko, i złapała malowankę którą przyniosła jej ciotka. Udawała że maluje ciągle zerkając na drzwi i wypatrują kiedy ktoś wejdzie.
Jagodę po dłuuugim czekaniu zmorzył sen i zasnęła z malowanką w dłoni. Natomiast przez szybę do jej sali zaglądał wysoki blondyn opierając się szybę.
-To naprawdę moja córka?- zapytał
-Tak Anka sama mi to powiedziała.- oznajmiła ciotka Jagody
-Nic jej nie jest?- zapytał
-Nie nic. Ma tylko kilka siniaków i zadrapań.- oznajmiła- Ale obiecuje jeśli skrzywdzisz Jagę to cię zabije.- zagroziła mu
-Nie mam zamiaru.-oznajmił
Kilka godzinę później...
Jagodę obudziło skrzypnięcie drzwi. Rozejrzała się po sali i dostrzegła szatyna siedząco-leżącego na jej łóżku który był pogrążony we śnie. Za oknami było już ciemno czyli było już późno. Zeskoczyła z łóżka i podeszła do śpiącego mężczyzny. Boleśnie wbiła mu palca między żebra. Osobnik poderwał się jak oparzony wykrzykując kilka niecenzuralnych słów, co Jagoda skwitowała łobuźiarskim uśmiechem.
-Cześć Jagoda.- wyciągnęła do niego małą dłoń
-Karol.- uścisną jej dłoń zdziwiony zachowaniem dziewczynki
-Co ty robisz?- pyta
-Eee...śpię.- mówi przeczesując włosy dłonią
-A czemu na moim łóżku?- chciała się trochę z nimi podroczyć
-Bo było najwygodniejsze.- oznajmił blondyn- Ale muszę już iść.- zerkną na zegar i się trochę skrzywił, bo był środek nocy
-Acha.- oznajmiła Jagoda wygrzebując się na szpitalne łóżko.
Następnego dnia...
Rano jak się Jaga obudziła obok jej łóżka był jej ulubiony miś od razu się w niego wtuliła. To był prezent od mamy na jej siódme urodziny. Potem całe przedpołudnie spędziła na zwiewanie pielęgniarkom które nie miały do niej siły. Zwiewała akurat jednym z korytarzy przed pielęgniarkom gdy od czegoś się odbiła. Już miała wylądować na płytkach, gdy przed spotkaniem z zimną posadzką uchroniły ją czyjeś ręce.Spojrzała do góry i zobaczyła tego samego mężczyznę co wczoraj w nocy spał na jej łóżku.
-Cześć.- przywitała się
-Cześć Jagoda co tu robisz?- zapytał
-Zwiewam przed pielęgniarką .- oznajmiła
-To już nie musisz. Chodź muszę ci coś powiedzieć.- oznajmił prowadząc ją do szpitalnego bufetu, gdzie zamówił jej gorącą czekolade.
-Chciałeś mi coś powiedzieć.- ponaglała go Jaga, widząc jak się męczy z zaczęciem rozmowy.
-Bo..bo ja jestem twoim tatą!- wypalił
-Wiem.- oznajmiła dziewczynka widząc jego zaskoczoną minę- Podsłuchałam rozmowę cioci.-dodała- I co teraz będzie?- zapytała
-Z tego co mówiła twoja ciocia, to jestem wpisany w twoim akcie urodzenia. Więc jeśli chcesz to możesz z nami zamieszkać.
-Z nami?- zdziwiła się Wilczyńska
-Mieszkam z dziewczyną Olą.-oznajmił
-Mogę spróbować.- zgodziła się dziewczynka.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zdziwiło mnie takie zainteresowanie moim blogiem w pozytywnym znaczeniu. Co do rozdziałów to na razie to nie wiem kiedy mogą się nowe pojawić. Bo od 10 czerwca jestem na kursie fryzjerstwa w Jaśle a tam nie ma dostępu do internetu:(
Później rozdziały powinny pojawiać się regularnie.Pozdrawiam :D
-Najlepiej by było skontaktować się z ojcem Jagody.-oznajmił
-Ja bym mogła adoptować ją.- oznajmiła ochoczo kobieta
-Ale mała trafiła by jeszcze do domu dziecka, tam mieszkała by co najmniej cztery miesiące, a w przypadku ojca jej mała by do niego od razu trafiła.-wyjaśnił- Wie pani kto jest jej ojcem?- zapytał
-Tak.-oznajmiła- Ale on nic o Jagodzie nie wie.- oznajmiła
-Chce pani dla niej, jak najlepiej? To niech Pani do niego zadzwoni.- oznajmił
-No dobrze.- westchnęła wyciągając telefon
***
Jedna z sal w szpitalu:
Drzwi gwałtownie się otworzyły w wpadła do środka mała blondyneczka. Chwilę wcześniej była pod pokojem lekarskim gdzie podsłuchała rozmowę ciotki, z doktorem Krzyśkiem. Ciotka zadzwoni do taty! Wreszcie go poznam. Nieraz to sobie wyobrażała, ale mama nie żyje. W oczach stanęły jej łzy, które szybko otarła bo do sali weszła pielęgniarka.
-Jesteś głodna?- zapytała podchodząc do dziewczynki, która wzruszyła ramionami-Chodź do bufetu kupie ci wielkie ciacho.-uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczynki
-Okej.- zgodziły się i poszły do bufetu
***
Kilka godzin później...
Potem jak wróciły z bufetu w sali czekała, na nią ciotka, która dziwnie się zachowywała.
-Co się stało?- zapytała
-Nic.- wymusiła uśmiech
-Ciocia ale ja widzę.- oznajmiła
-No dobrze.- westchnęła- Dzisiaj ktoś do ciebie przyjdzie, prosze cię bądź dla niego miła, i nie rozrabiaj.-oznajmiła
-Ale ja jestem grzeczna.- wyszczerzyła ząbki
-Musiała bym cie nie znać.-oznajmiła
-Kto to będzie za pan.- próbowała podejść ciotkę
-Zobaczysz.- i rozdzwonił się jej telefon, zerknęła na wyświetlacz- Ja muszę odebrać telefon zaraz wrócę.- oznajmiła, gdy tylko zamknęły się za nią drzwi blondyneczka wymknęła się za nią
-....
-Jesteśmy w sali 53 na drugim piętrze.
-....
-Będę czekać na ciebie na korytarzu.
-...
Dalszej części nie słyszała bo musiała wrócić do sali. Z impetem wpadła na łóżko, i złapała malowankę którą przyniosła jej ciotka. Udawała że maluje ciągle zerkając na drzwi i wypatrują kiedy ktoś wejdzie.
Jagodę po dłuuugim czekaniu zmorzył sen i zasnęła z malowanką w dłoni. Natomiast przez szybę do jej sali zaglądał wysoki blondyn opierając się szybę.
-To naprawdę moja córka?- zapytał
-Tak Anka sama mi to powiedziała.- oznajmiła ciotka Jagody
-Nic jej nie jest?- zapytał
-Nie nic. Ma tylko kilka siniaków i zadrapań.- oznajmiła- Ale obiecuje jeśli skrzywdzisz Jagę to cię zabije.- zagroziła mu
-Nie mam zamiaru.-oznajmił
Kilka godzinę później...
Jagodę obudziło skrzypnięcie drzwi. Rozejrzała się po sali i dostrzegła szatyna siedząco-leżącego na jej łóżku który był pogrążony we śnie. Za oknami było już ciemno czyli było już późno. Zeskoczyła z łóżka i podeszła do śpiącego mężczyzny. Boleśnie wbiła mu palca między żebra. Osobnik poderwał się jak oparzony wykrzykując kilka niecenzuralnych słów, co Jagoda skwitowała łobuźiarskim uśmiechem.
-Cześć Jagoda.- wyciągnęła do niego małą dłoń
-Karol.- uścisną jej dłoń zdziwiony zachowaniem dziewczynki
-Co ty robisz?- pyta
-Eee...śpię.- mówi przeczesując włosy dłonią
-A czemu na moim łóżku?- chciała się trochę z nimi podroczyć
-Bo było najwygodniejsze.- oznajmił blondyn- Ale muszę już iść.- zerkną na zegar i się trochę skrzywił, bo był środek nocy
-Acha.- oznajmiła Jagoda wygrzebując się na szpitalne łóżko.
Następnego dnia...
Rano jak się Jaga obudziła obok jej łóżka był jej ulubiony miś od razu się w niego wtuliła. To był prezent od mamy na jej siódme urodziny. Potem całe przedpołudnie spędziła na zwiewanie pielęgniarkom które nie miały do niej siły. Zwiewała akurat jednym z korytarzy przed pielęgniarkom gdy od czegoś się odbiła. Już miała wylądować na płytkach, gdy przed spotkaniem z zimną posadzką uchroniły ją czyjeś ręce.Spojrzała do góry i zobaczyła tego samego mężczyznę co wczoraj w nocy spał na jej łóżku.
-Cześć.- przywitała się
-Cześć Jagoda co tu robisz?- zapytał
-Zwiewam przed pielęgniarką .- oznajmiła
-To już nie musisz. Chodź muszę ci coś powiedzieć.- oznajmił prowadząc ją do szpitalnego bufetu, gdzie zamówił jej gorącą czekolade.
-Chciałeś mi coś powiedzieć.- ponaglała go Jaga, widząc jak się męczy z zaczęciem rozmowy.
-Bo..bo ja jestem twoim tatą!- wypalił
-Wiem.- oznajmiła dziewczynka widząc jego zaskoczoną minę- Podsłuchałam rozmowę cioci.-dodała- I co teraz będzie?- zapytała
-Z tego co mówiła twoja ciocia, to jestem wpisany w twoim akcie urodzenia. Więc jeśli chcesz to możesz z nami zamieszkać.
-Z nami?- zdziwiła się Wilczyńska
-Mieszkam z dziewczyną Olą.-oznajmił
-Mogę spróbować.- zgodziła się dziewczynka.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zdziwiło mnie takie zainteresowanie moim blogiem w pozytywnym znaczeniu. Co do rozdziałów to na razie to nie wiem kiedy mogą się nowe pojawić. Bo od 10 czerwca jestem na kursie fryzjerstwa w Jaśle a tam nie ma dostępu do internetu:(
Później rozdziały powinny pojawiać się regularnie.Pozdrawiam :D
środa, 23 marca 2016
Prolog
Jedyna rzecz której nielube w blogowaniu to pisanie prologu, nigdy nie umiem go zacząć tak jak bym chciała.
*************************************************************************************
22.03.2016r. Szpital w Łodzi
Przywieziono z wypadku kobietę z ciężkimi obrażeniami ciała która od razu trafiła na stół operacyjny, chwilę później przywieziono drugą osobę małą dziewczynkę która po kilku badaniach okazała się tylko posiniaczona.
- Słońce zadzwonimy teraz do twojego tatusia dobrze?- nad dziewczynką pochylił się lekaż
-Ale ja nie mam tatusia.-odpowiedziała dziewczynka, a na sali zaległa cisza
-Każdy ma mamę i tatę ty też.- brną dalej lekaż
-Ale ja nie mam. Mam tylko mamę i ciocie.
-Masz numer do cioci?-dopytywał
-Tak znam, mama mnie go nauczyła.- oznajmiła i wyrecytowała dziewięć cyfr
22.03.2016r. godz. 14.13 Szpital w Łodzi Sala operacyjna
-Właśnie nastąpił zgon Anny Wilczyńskiej.- zakomunikował lekarz.
Izba przyjęć
Do szpitala wpada rozpędzona szatynka prawie zabijając po drodze młodego starzyste
-Niedawno przywieziono tutaj dwie osoby z wypadku Jagodę i Annę Wilczyńską!- dopada recepcjonistkę
-Doktor chce z panią rozmawiać.- oznajmiła dziewczyna prowadząc szatynkę do pokoju lekarskiego- Panie doktorze rodzina tej dziewczynki.-zwróciła się do doktora recepcjonistka i wyszła z pokoju.
*************************************************************************************
22.03.2016r. Szpital w Łodzi
Przywieziono z wypadku kobietę z ciężkimi obrażeniami ciała która od razu trafiła na stół operacyjny, chwilę później przywieziono drugą osobę małą dziewczynkę która po kilku badaniach okazała się tylko posiniaczona.
- Słońce zadzwonimy teraz do twojego tatusia dobrze?- nad dziewczynką pochylił się lekaż
-Ale ja nie mam tatusia.-odpowiedziała dziewczynka, a na sali zaległa cisza
-Każdy ma mamę i tatę ty też.- brną dalej lekaż
-Ale ja nie mam. Mam tylko mamę i ciocie.
-Masz numer do cioci?-dopytywał
-Tak znam, mama mnie go nauczyła.- oznajmiła i wyrecytowała dziewięć cyfr
22.03.2016r. godz. 14.13 Szpital w Łodzi Sala operacyjna
-Właśnie nastąpił zgon Anny Wilczyńskiej.- zakomunikował lekarz.
Izba przyjęć
Do szpitala wpada rozpędzona szatynka prawie zabijając po drodze młodego starzyste
-Niedawno przywieziono tutaj dwie osoby z wypadku Jagodę i Annę Wilczyńską!- dopada recepcjonistkę
-Doktor chce z panią rozmawiać.- oznajmiła dziewczyna prowadząc szatynkę do pokoju lekarskiego- Panie doktorze rodzina tej dziewczynki.-zwróciła się do doktora recepcjonistka i wyszła z pokoju.
wtorek, 22 marca 2016
Bohaterowie
Jagoda "Jaga" Wilczyńska (Kłos)- 7 letnia dziewczynka wychowywana przez matkę i ciotkę.Mieszkająca w Łodzi. Uwielbia taniec i siatkówkę, kilka razy jej matka zabrała ją na mecz.
Roześmiane dziecko, uwielbiająca płatać psikusy ale do czasu...
Karo Kłos- człowiek który ma poukładane życie. Gra w jednym ze światowy sławy klubie, ma dziewczyn którą kocha ale jeden telefon zburzy całe jego dotychczasowe życie. Jak sobie z tym poradzi? Czy odnajdzie się w nowej roli? Kto mu pomoże, a kto się odwróci?
Aleksandra Dudzicka- dziewczyna Karola, blogerka. Jak zareaguje na pewną wiadomość, czy pomoże Karolowi, czy razem udźwigną ten ciężar?
oraz
PGE Skra Bełchatów
i
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn
Miłej lektóry;)
Roześmiane dziecko, uwielbiająca płatać psikusy ale do czasu...
Karo Kłos- człowiek który ma poukładane życie. Gra w jednym ze światowy sławy klubie, ma dziewczyn którą kocha ale jeden telefon zburzy całe jego dotychczasowe życie. Jak sobie z tym poradzi? Czy odnajdzie się w nowej roli? Kto mu pomoże, a kto się odwróci?
Aleksandra Dudzicka- dziewczyna Karola, blogerka. Jak zareaguje na pewną wiadomość, czy pomoże Karolowi, czy razem udźwigną ten ciężar?
oraz
PGE Skra Bełchatów
i
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn
Miłej lektóry;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)